hormony daja sie we znaki ;)
zastanawiam się, czy tylko ja tak mam, że nic mi się nie chce, na nic nie mam sił?
wcześniej byłam zorganizowana, mimo pracy w przedszkolu potrafiłam znaleźć czas na hobby czyli szycie z filcu. a teraz siedzę na zwolnieniu, a dzień mi ucieka w większści na bezczynnym nic nie robieniu. nie chce mi szyć, nie chce mi się czytać, oglądać tv.
ciągle mi nie dobrze, więc 'poranne' mdłości trwają cały dzień. dziś trochę boli mnie brzuch.
te lenistwo to związane z ciążą czy pogoda taka? nie wiem.
może nie korzystnie wpływa sytuacja, nikt nie wie o mojej ciąży, oprócz męża oczywiście i mojej mamy, bo mieszkamy z rodzicami. nie łatwo ukryć fakt, że jestem na zwolnieniu. z mamą udało się tydzień. pozostałym, opowiadam historie niestworzone z pracy, wymyślam co się da. jeszcze miesiąc muszę funkcjonować w takiej ściemie. najgorzej, że w pewnych godzinach nie mogę wyjść na podwórko, na spacer z psem, do sklepu. może przez to mam taką niechęć do wszystkiego :(