głupia sprawa ale pytam - polizanie jajka a salmonella «konto zablokowane» |
2013-02-04 18:07
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Maciej mój bezmyślny dał małej polizać jajko z lodówki:/ no mało mnie szlag nie trafił, bo boję się tej cholernej salmonelli. Buzię jej umyłam ale co z tego, strach pozostanie. Co prawda czytałam, że Salmonella przenika do całego jajka a my już je jedliśmy i nic nikomu nie było. Będę teraz zdychać ze strachu czy nic na nim nie było. Mam nadzieję, że nie... Może to banalne ale zdarzyło się Wam coś takiego?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

9

Odpowiedzi

(2013-02-04 18:17:34) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aaniasz
Ja myję jajka przed włożeniem do lodówki,chociaż pewnie to też nie jest gwarancją,że są zmyte bakterie.Tak w sumie to dzieci różne rzeczy wkładają do buzi i nie zawsze czyste a się tak nie przejmujemy:) Mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze:)
(2013-02-04 18:18:02) cytuj
Karola jak miała roczek siedziała na krześle w kuchni (akurat przygotowywałyśmy z mamą przysmaki na jej imprezę roczkową) mieliśmy surowe jajka przygotowane aby je ugotować do sałatki, normalnie w tym opakowaniu, najpierw wsadziła jajko do buzi a później rozgniotła i oblizała trochę z ręki. Ale nic jej nie było na szczęście.
(2013-02-04 18:18:42) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
3xmama
Nie zdarzyło się. Mam nadzieję, że malutkiej nic nie będzie.
(2013-02-04 18:19:04) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lokata
o kurcze!jajka powinno sie sparzac pred zjedzeniem,bo to nie w samym jajku jest bakteria ale wlasnie na skorupce,miejmy nadzieje ze bedzie ok
(2013-02-04 18:26:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jakaatarzyna
Nie :D Moja Majka lizała tylko raz psi pysk i jadała namiętnie piasek z piaskownicy.

Wszystko będzie ok :)
(2013-02-04 18:33:12) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jakaatarzyna
Poza tym zimno to niesprzyjające warunki dla pałeczek.
(2013-02-04 18:42:45) cytuj
Poza tym zimno to niesprzyjające warunki dla pałeczek.
To samo mi mąż powiedział. Już się uspokajam:-) dzięki dziewczyny. Trochę poczytałam i nie na każdym jajku są bakterie. A i pod tym kątem też są badane:-) trochę mi ulżyło:-)
(2013-02-04 20:59:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
editiona
ja miałam mega ciężką salmonellę po jajku! niewiele brakło w moim przypadku a nie byłoby mnie już dzisiaj na świecie. Ale to zależy od organizmu..
generalnie tak: objawy pojawiły się po kilku godzinach ( może 6 godzin)- takie pierwsze rzyganko, gorączka..reszta przychodziła z godziny na godzinę coraz gorsza. Po drugie salmonella znajduje się w żółtku i na skorupce jajka. Salmonella ginie przy bardzo wysokich temperaturch. Dlatego istnieje ryzyko zarażenia się nawet podczas jedzenia jajka na miękko. Często właśnie dlatego lekarze odradzają w ciąży jedzenia jajek w takiej postaci. Jeśli zaś chodzi i skorupkę to obowiązkowo należy jajka wyparzyc i zawsze myc ręce.
Obserwuj małą, objawy są silne, gwałtowne ( wysoka gorączka, wymioty i biegunka - często jednocześnie:/ )..nie pomylisz z grypą. I w razie czego do szpitala trzeba jechac.
(2016-04-29 21:48:51) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maugosia
Ja też dzisiaj w strachu z podobnego powodu. Babcia dała dzisiaj mojej 4-letniej córeczce do jedzenia kawałek chleba, nie umywszy rąk po tym, jak włożyła sobie trzy jajka do garnuszka, żeby je ugotować (czyli dotykała tego chleba brudnymi rękami); ja bynajmniej nie zarejestrowałam momentu mycia przez nią rąk. Gdzieś przeczytałam, że pierwsze objawy zatrucia salmonellą mogą się pojawić po 6-8 godzin (zaraz minie 8,5 godziny od zdarzenia i na razie nie było objawów, choć raz się zdarzyło, że jak mała się czymś struła, to też spokojnie poszła spać ok. 21.00, a przebudziła się przed 23.00 i mieliśmy kilkakrotne wymioty w ciągu nocy; rano już było OK). Umieram z niepokoju, bo ja z mojego domu wyniosłam ogromną ostrożność co do jajek (moja mama w 1991 roku zatruła się salmonellą; akurat chwilowo nie było wody, a mamie strasznie się zachciało kogla-mogla i nie miała jak umyć jajka).

Powiedzcie, jak to jest? To może głupie pytanie, ale ja jestem osobą strasznie nerwową.
Mała zjadła kawałek chleba, sama mając ręce dopiero co porządnie umyte; chleba dotykała babcia, która mogła mieć "ręce po jajkach" (babcia czuje się do tej pory OK). Jakie jest zagrożenie?
Ja wiem, że dzieci dotykają wszystkiego - zabawek, mebli, nawet podłogi. Czasem "po drodze" chapną coś do jedzenia - herbatnik, cukierka itp. i tym samym dostarczają do buzi różnych bakterii, a jednak przecież nie każdy taki wypadek skutkuje powikłaniami w postaci jakiegoś zatrucia (bo inaczej dzieci do pewnego wieku non stop chodziłyby z bolącym brzuchem, wymiotami i/lub biegunką). Ja uważam na mycie rąk przed jedzeniem i szykowaniem jedzenia, zwłaszcza dla dziecka, ale też staram się nie przeginać.
Z jednej strony higiena, a z drugiej uprzedzanie, żeby dzieci nie wyjaławiać, żeby organizm uczył się bronić... Wiem, że znalezienie zdroworozsądkowego złotego środka bywa trudne...

Podobne pytania