Kurde jaka Zła..najwspanialsza..przeciez to nie Twoja wina..jemu to minie mowie ci...dzis obraca sie w prawo ciagle a za jakis czas juz wszystko unormuje się..
Bardzo dawno nic nie pisałam, a to dlatego, że cały swój wolny czas poświęcam mojemu najcudowniejszemu Synkowi:) zaglądam tu co jakis czas, czytam pytania bo zawsze czegoś nowego się tu dowiem, hehe..:)do rzeczy: mój Synuś rozwija się cudnie, jest tylko na piersi i pięknie przybiera na wadze. Jego ulubione "słowa to AGU i GI", śmieje się pięknie, aż nieraz płaczę ze szczęścia. Nie mogę uwierzyć, jak z takiej małej fasolki przeistoczył się człowieczek i to taki rozumny! tak więc zmierzając do tytułu, okazało sie, ze przez moja niewiedze i glupote czego nie moge sobie darowac musiałam z Witkiem isc do neurologa. A dlaczego? bo nosiłam Go ciagle na jednej stronie, bo w lozeczku spał wiecej na prawej stronie, bo jego ukochane misie z karuzelki kreciły sie rowniez po jednej stronie:( i doprowadziło to do tego ze mały zaczał delikatnie zwijac sie w rogalik, a głowa skrecała tylko na jedna strone...masakra!za namowa siostry która jest terapeutka SI zdecydowałam sie na wizyte u neurologa. Siostra załatwiła mi wizyte w Promyku Słonca we Wrocławiu na nastepny dzien i to na fundusz...a normalnie czeka sie 2,3 miesiace..jestem jej bardzo wdzieczna! Pojechałam z małym i wiecie co? badanie wygladało strasznie,o mało nie umarłam....pani doktor machała Synkiem w rózne strony, łapała Go za nogi i huśtała, brała za noge i machałą nim do góry nogami, przerzucała Go ehhh szkoda gadac...odrazu przypomniała mi sie ta joga dla dzieci taka modna teraz. Synek był taki dzielny podczas całego badania, tylko ja sie na koniec rozkleiłam i wyłam jak dziecko::(Oprócz tego zbadała Go równiez standardowo, czyli młoteczek, grzechotki itd. Powiedziała mi, ze za mało kladłam Go na brzuch, dlatego ma słabe mięsnie brzuszka i za bardzo zadziera głowe do góry jak lezy na brzuszku. powiedzcie czy bylyscie kiedys na takim badaniu? jak zareagowałyscie na to? ehhh gdybym wiedziała ze tak bedzie to bym bardziej pilnowała jak odpowiednio Go nosic, przewijac itd. Mam do siebie zal, ze przeze mnie mały teraz ma takie braki:( nieświadomie stałam sie zła matka:(
Kurde jaka Zła..najwspanialsza..przeciez to nie Twoja wina..jemu to minie mowie ci...dzis obraca sie w prawo ciagle a za jakis czas juz wszystko unormuje się..
Kochana nie obwiniaj się. Większość mam nosi dziecko na jednej stronie a dzieci nie mają asymetrii. Między innymi ja tak robię, nie potrafię nosić synka na przemian, nie spędza też dużej ilości czasu na brzuszku, bo nie nawidzi tej pozycji a ja nie mam sumienia go zmuszać. Nie zrozum mnie źle-ja nie bagatelizuję tych spraw. Wiem, że pozycja na brzuszku jest nie zbędna do prawidłowego rozwoju i staram sie układać młodego jak najczęściej. Ale co mam zrobić jeśli on sie za każdym razem denerwuje niemal od razu??? Żadne zabawki, zabawy, turlanki-nic nie działa. Więć na brzuchu leży mało a mimo to rozwija się prawidłowo.
Tak więc nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina. Podejrzewam, że znalazło by sie sporo dzieci, noszonych na przemiennie a mimo to mają asymetrię...
mój też był gibany na wszystkie strony podczas badania, niefajnie się na to patrzyło...
goshia, nie obwiniaj się, bo to nie są takie oczywiste rzeczy... ja też nie wiedziałam o tym, ze powinnam robić wszystko naprzemiennie. to nasze pierwsze dzieci. mamy prawo nie wiedzieć, a o tym się tak wiele nie mówi.
ważne, że wszystko jest do naprawienia i nawet rehabilitować nie musisz, jak ja swojego synka. będzie dobrze :)
No własnie nie dopisalam jakie zalecenia dała lekarka: czeste ukladanie na brzuszku, co bedzie straszne bo moj maly tego nie cierpi, ukladanie w łozeczku w strone odwrotna - czyli do zrodła dzwieku i poprawianie za kazdym razem jak sie zwinie w rogalik.
Dziewczyny, wiem ze nie powinnam sie obwiniac, macie racje, ale jakos samo to przychodzi, takie głupie myślenie, "a co by było gdyby było inaczej?" dzieki za pocieszenie:(
ehh ja się tak mądrzę, ale sama też byłam na siebie zła, ze nie zauważyłam że coś jest nei tak. były niepokojące objawy, ale myślałam, że "dzieci tak mają". dopiero mama mnie oświeciła.
Marcin też nienawidził pozycji na brzuszku. podogno właśnie większość dzieci z problemami napięciowymi tak ma. jak poćwiczyliśmy, to potem nie było problemu, non stop na brzuchu leżał :)
Kochana sama pisalas ze nie wiedzialas, wiec nie mozesz miec do siebie zalu. Przeciez to pierwsze dziecko, wiec moglas tego nie wiedziec. Kazdy uczy sie na wlasnych bledach. Takze glowa do gory bedzie dobrze. Trzymie kciuki buziaki !
|
i zadaj pierwsze pytanie!