jeszcze raz gratuluję:* zdrówka dla Ciebie i oby szybka ta rozłaka Wam minęła :)
Jestem mężatką, a Witek aniołkiem:) hmmm, ale czy aby na pewno aniołkiem, to nie jestem pewna, bo dosłownie po chrzcinach diabeł w niego wstąpił!!! ciągle tylko rączki, cycek, a w nocy....masakra! budzi sie o 1.00 i zasypia o 3.00, albo 3.30:( w sumie nie płacze, tylko domaga się bliskości, czyli cyca i oczywiście zabawy! ale może zacznę od początku, to mi napiszecie skąd to się wzięło.
Otóż, całe przygotowania do ślubu były straszne, każdy się jak zwykle wtrącał, był najmądrzejszy itd. Wyprawialiśmy właściwie tylko przyjęcie z chrzcinami, a wyszło małe wesele:) kasy też poszło o wiele więcej niż przypuszczaliśmy, ale połowa nam się zwróciła:) dzień ślubu był dla nas takim stresem jak nie wiem! Witek biedny w tym wszystkim, pełno ludzisk,ehh:( w kościele tylu gości, znajomych, że sama byłam w szoku, aż mi się miło zrobiło na sercu, bo pomyślałam sobie, że jednak ktoś jeszcze o mnie pamięta, mimo, że siedzę już tyle czasu w domu:) trema jak nie wiem, tato zaprowadził mnie do ołtarza, a ja mądra zamiast się cieszyć, to cały czas ryczałam!!! rozmazałam "piękny "makijaż, piękny bo był jak dla mnie tragiczny, ale nie było czasu już go zmyć bo trzeba było lecieć do kościoła:( ale co tam..po kościele przyjęcie, dobrze, że pojechaliśmy w połowie bo bym nie zniosła tych sztucznych min rodzinki, szczególnie mojej, która tydzień przed ślubem zrobiła wywód mojemu M. jaki to on jest nieodpowiedzialny itd. Chłopak zapier....dzień i noc za granicą, mamy już własny dom, który SAM remontuje, wyprawił za swoją kase ślub i chrzciny a oni jeszcze się wpieprzają i mówią nam jak mamy żyć!!! normalnie ryczeć się chce:( już nie mogę się doczekać aż stąd wyjedziemy..A wiecie co było najlepsze w tym wszystkim? że mój mężulek (bo tak już oficjalnie mogę mówić:) zabrał mnie i Witka w połowie wesela i zrobił taką niespodziankę, o której nie śniłam nawet:) wiem, że zrobił to też po to, żeby pamiętać o ślubie, żeby mieć co wspominać:) zrobił to dla nas i dla Naszej trójeczki:) jechaliśmy a ja nie wiedziałam gdzie! patrze...Karpacz...Pałac Margot:) Spa...noc poślubna, śniadanie do łóżka...baseny...zabiegi itd:) więc było przecudnie, co tu dużo gadać:) Witek trochę płakał, bo ja z tych nerwów miałam mało pokarmu i nie miałam czym Go nakarmić, ale jakoś daliśmy rade:) jedynie co nie wyszło, to to, że dostałam jelitówkę i musieliśmy wracać:( to było straszne:) a teraz mam mega przeziębienie i czuję się tragicznie.
Misiek mój wczoraj pojechał już do Niemiec i jestem załamana, bo nie daje rady bez Niego, tak mocno Go kocham:) Wituś też sie strasznie do niego przywiązał, a tu masz...znowu rozłąka:( życie jest okrutne jak dla mnie:(
noi właśnie, od 3 dni Witek ma takiego wariata, że już nie wiem co z nim robić? nie śpi, próbowałam odstawić Go troszkę od cyca, ale żadnego mm nie toleruje, a probowałam wszystkie. Tak sobie kojarzę, że może to skok rozwojowy, bo właśnie w tych dniach mały stanął w łóżeczku i chodzi wokół niego - co dla nas to jest mega wyczyn:) mówi mama - i chyba świadomie, bo używa wtedy kiedy chce na rączki:) jejuuuuu jak ja kocham te moje Skarby:) mimo wszystko jestem szczęśliwą Żoną i Matką:)
dla wytrwałych w czytaniu MEDAL:)
buziaki dziewczynki:)
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 14 z 14.
gratuluje;) tydzien temu rowniez wyszlam za maz wiec wiem co czujesz:))
najgorsze sa rozlaki z mezem..mam to samo bo moj jezdzi tirem;(
gratuluję! wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! Pięknie wyglądalaś!
Jeszcze raz gratuluje!! szczescia!!!! :):*