Po wczorajszej wizycie u ginekologa torche się zmartwiłam ponieważ jak ona to stwierdziła "brzuch mi sie stawia". Twardnieje tak jak do porodu, badanie było bolesne ale nie mam rozwarcia.Oczywiście Nospa Forte i odpoczynek. Niestety po nospie mnie mdli:/ Czuje się koszmarnie, na początku tak się nie czułam jak teraz. Do tego stwierdzam, że świruje. Byłam w mieście poszukać sukienki na ślub cywilny i oczywiście nic nie znlazłam. Wszytko jest dla mnie albo za małe (i nie chodzi tu o brzuch ale cycki), albo za krótkie bo nie robią sukienek dla kobiet powyżej 1,8m. Ale najgorsze jest to, że nie złościałm się, tak jak kiedyś pewnie bym strzelała piorunami. Wszytsko stało mi się kompletnie obojętne. Ślub, sukienka, restauracja, kupowanie prezentów i święta (których zresztą nie lubie). Czuje się troche jak w zamkniętym pudełku, chciała bym uciec i zostać sama. Mam dość słuchania o dzieciach, dobrych rad itp. Mam dość myślenia o tym co jeszcze trzeba kupić co zrobić a czego nie. Chciała bym spotakać się z koleżankami i pogadać o pierdołach, pujść na zakupy i kupić coś wkońcu dla siebie. Chciała bym żeby ktoś z rodziny albo mój narzeczony spytał się co chce DLA SIEBIE na gwiazdke. Może bezsensownie świruje i pewnie po czasie mi to przejdzie. A wtedy będe sobie wyrzucała, że nie powinnam się dziwić, że wszyscy szaleją za dzieckiem, a zachowuje się jak samolub bo myśle o własnych potrzebach. Ale teraz poprostu czuje się sama... (choc wiem, że nie jestem bo Mój synek sztura mnie na pocieszenie, choć gdy płacze milknie)
Komentarze
(2010-12-03 21:09)
zgłoś nadużycie
(2010-12-03 21:13)
zgłoś nadużycie
(2010-12-03 21:51)
zgłoś nadużycie
(2010-12-03 22:08)
zgłoś nadużycie