Najgorsze jest te oczekiwanie... A ostatnie tygodnie, dni ciągną się , że szok!!!! Ja też nie mogłam się doczekać na małego...oj, ze zgładzoną szyjką i 2 cm rozwarcia chodziłam 3 tyg. do terminu.... a potem jeszcze tydzień PO!!!Myślałam, że oszaleję I podobnie jak u Ciebie ciągłe sms-y i tel. czy już urodziłam:( Każdego wieczoru kładłam się spać, z myślą, że w nocy mnie weźmie i urodzę, cała rodzinka była w pogotowiu, a tu nic, rano budziłam się i czekałam znowu:() Dopiero równo tydzień po terminie, kiedy miałam już mieć wywoływany poród w końcu urodziłam synka. Teraz ma ponad 2,5 miesiąca:0 Zobaczysz i Ty lada chwila doczekasz się na swoje maleństwo Trzymam kciuki i życzę łatwego porodu i zdrowego dzidziusia:)
A tym , że mniej się rusza w brzuszku nie przejmuj się, bo u mnie tez tak było - dzidziusiowi po prostu już jest tam ciasno i ma ograniczone ruchy:)
pozdrawiam