38 tydzień to jest dla mnie ulga. Myśle sobie, że nie wiele mi zostało do końca. Cała ciąża przebiagała naprawde wspaniale. Ale od połowy stycznie stałam się strasznie marudna. Mój mąż jest biedny choć on tak nie twierdzi. Nasz mały synek coraz bardziej się kręci i wbija mi swoje małe stupencje pod rzeba. Nie jest to ani miłe ani przyjemne. Czas jednak upływa mi bardzo szybko. Uczelnia i zakończenie kursu językowego nie dają mi odpocząć i mam zawsze co robić więc nie siedze jak na szpilka w domu i myśle a może to już gdy coś mnie zakuje. Chciałam torche przyspieszyć naszego małe bobaska i zgodnie z zaleceniem położnej seksik z mężem :) Hihi A następnego dnia odszedł mi przezroczyty czop. Nie było tak wiele ale był. Do tego herbatka z malin, zobaczymy co z tego bedzie. Bóle brzucha, napinania się, ból krocza towarzyszy mi już od jakiegoś czasu więc narazie je bagatelizuje. W czwartek czeka mnie wizyta u lekarza hmmm.....może już się na nią nie załapie. Była bym bardzi wdzięczna naturze :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Już się nie możesz doczekać...ale to nie od Ciebie zależy czy szybciej urodzisz czy później...to teraz twój maluszek o tym decyduje, czy już chce wyjść czy nie:)
Pozdrawiam i życzę szybkiego porodu :)
Ja nic nie robiłam na przyspieszenie, seksik był z przyjemności, pełno egzaminów i nie miałam czasu siedzieć jak na szpilkach :)
Życzę szybkkiego rozwiazania :D