Dziś mamy 20tydzien i 1 dzień naszej drugiej ciąży. Ogólnie zamopoczucie ostatnimi czasy lepsze (nie licząc tych ostatnich kilku dni masakrycznego gorąca, które w ciąży mnie dobija) z tym że nawet kichanie czy kaszel doprowadzają mnie do mdłości, ale oprócz tego mdłości już za bardzo mnie nie męczą, chociaż coś :) dzidziuś już szaleje na całego, czuję jego ruchy po kilka razy dziennie :) teraz już nie mogę się doczekać aż Zuzka i Sebek też będą mogli poczuć ruchy naszego maluszka ;) Zuzia codziennie przytula i całuje dzidziusia przez brzuch. Uwielbia razem z nami słuchać serduszka, czasem sama przynosi detektor tętna :). Dziś mieliśmy USG połówkowe, no i z maluszkiem wszystko w porządku, wszystko jest na swoim miejscu ;) chciałam zdjęcie buźki ale nawet nie wiem jak dzidziuś wygląda, bo był odwrócony do nas placami, trochę się pani namęczyła żeby obejrzeć usta ;)
Zuza mówi coraz więcej ale nadal bardzo bardzo mało, chociaż co jakiś czas zaczyna używać nowego słowa, więc może zacznie na całego jeszcze w tym roku ;) ma swoje dziwne słowa które w dużej mierze rozumie tylko ona, chociaż są i takie do których znaczenia już doszłam, jak 'mljono' które oznacza mleko... Pojęcia nie mam skąd ona to sobie wzięła xD Uwielbia układać klocki, rysować i siedzieć w samochodzie. Najlepiej w bagażniku. A spróbuj ja stamtąd wyciągnąć, to histeria na całego ;) jej ulubione bajki to Peppa Pig, ma jedną małą maskotkę Peppy, i jedna dużą Peppe, a do tego dużego Georga, i oboje 'mowia'. No i oczywiście bez małej Peppy ani rusz. Nawet do Polski musieliśmy ją zabrać (razem z 2 dość sporymi malpkami) bo inaczej to ciężko ją do spania położyć. Kolejne ulubione bajki to oczywiście Masza i niedźwiedź oraz Przygody kota Filemona ;)
U mnie w pracy jakoś leci, jako że mam pracę bardzo fizyczną to nikt nie patrzy na moje wyniki i ile czasu co robię, najważniejsze żebym zrobiła w ogóle to trochę mniej pracy dla reszty zostaje, bo akurat mamy strasznie dużo pracy, co dzień ktoś zostaje na nadgodziny i co dzień dużo agencyjnych dodatkowo do pomocy. Chociaż wstawanie o godzinie 3 w nocy jest dla mnie strasznie masakryczne, najzwyczajniej w świecie mi się nie chce. No i nadal nie wiem co z moim kontraktem. Do 8 sierpnia jestem na okresie próbnym, i nadal nie wiem czy mi dadzą kontrakt stały czy nie. Jak nie, to mówi się trudno, macierzyńskie mi będzie wypłacić państwo, a jak będzie kontrakt to byle do macierzysnkiego. Już postanowiłam że zacznę je od razu jak będę mogła. Prędzej jeszcze 2 tygodnie urlopu i pracę będę mogła skończyć 12 września. Powiem szczerze, że już się doczekać nie mogę. Już sobie znajduje zajęcia które będę mogła robić wieczorami dla przyjemności ;) jak Zuza już będzie spać, bo teraz to razem z nią o 19 do łóżka.
Półtorej tygodnia temu miałam wizytę z konsultantka, była bardzo zadowolona kiedy powiedziałam że chce rodzić naturalnie. Powiadomila położna żeby ustaliła dla mnie wizytę w sprawie VBAC i wstępnie mi powiedziała że jeśli nie urodzę do 40+5 to będzie cesarka, i że porodu wywoływać nie będę, tak więc od 38tc będę próbować absolutnie wszystkich naturalnych nieszkodliwych metod na wywołanie porodu, bo na prawdę chciała bym tym razem urodzić naturalnie, bardzo bym chciała żeby mi się udało.
Już się doczekać nie mogę aż nasz drugi maluszek będzie już z nami, a tu jeszcze 4 i pół miesiąca zostało aż poznamy naszą drugą córeczkę bądź synka ;)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
To teraz z górki ... powodzenia!