Partnera mam Anioła, ale jego pracodawca jest mniej litościwy, aże pracuje w energetyce to sierpień i wrzesień non stop jakieś wezwania...Ludzie się budują, zakłada się im prąd, jeździ się po letnich burzach w interwencjach. Może być ciężko, a żyć z czegoś trzeba. Mam 3 siostry, niestety tylko jedna będzie na tyle blisko żeby dojechać i pomóc, lecz rozumiem jej sytuację bo ma dwoje swoich szkrabów. Póki co staram się przełamać do cesarki i zapoznać się z nią, tak jak wcześniej robiłam to krok po kroku z SN. A może, może akurat się obróci...chociaż ja to widze w tak negatywnych barwach ze względu na to jak mały jest mój brzuch, a i płynu owodniowego podobno mam wg wskaźnika tak w sam raz i z zewnątrz wygląda to tak mało optymistycznie. Do tego czuję że siedzi w tej obecnej pozycji już z jakieś dwa tygodnie i jest mu tak całkiem dobrze... Dziękuję dziewczyny za wszystkie rady, opisy swoich doświadczeń i innych Wam znanych. Zawsze to pali się jakaś iskierka nadziei, a i do cesarki dzięki temu podchodzę inaczej niż na początku ;)
