Taak... Na NFZ terminy wiadomo jakie, a prywatnie dzwoniłam łącznie do 8miu lekarzy, w tym do dwóch z Krakowa, 1 z okolicznej 'wioski'-miasteczka, no i reszta z mojego miasta. Cena za samą wizytę waha się od 20-100zł, a cena za USG od 60(szybszy termin) - 350(!). Najlepsza oferta łączna to 120zł i mowa tu o 2d. Boję się, że wyrzucę tyle kasy ( na razie jest to dla nas niemało) i się nie uda bo dziecko dalej będzie bokiem. Stwierdziłam, że sobie odpuszczę i już. Jak za miesiąc się nie uda to pewnie Mateusz o mało nie dostanie kociokwiku i gdzieś mnie wypchnie dodatkowo no ale w przyszłym msc będziemy lepiej stać finansowo to może wtedy 'zaszalejemy' w razie dalszej potrzeby.
23 tydzień ciąży, a płeć w dalszym ciągu nieznana. Dzidzia leżała bokiem, nic nie dała zobaczyć. Tak mnie to dobiło, że aż się poryczałam po wyjściu z gabinetu. Ja nie mam żadnych wymagań względem płci, lecz z całego serca chciałabym wiedzieć co tam się kryje z powodów praktycznych. Gdyby tylko badanie USG prywatne było tańsze to jeszcze dziś bym na nie poszła, ale niestety teraz nie możemy sobie pozwolić na taką przyjemność.
Zdemotywowana.
Komentarze
Wyświetlono: 21 - 23 z 23.
to juz na nastepnej wizycie powinno byc widac. w sumie to jakbylby chlopak to moze byloby szybciej ;)) tego nieda sie przegapic....pognebiosz swoja ginke zeby porzadnie poszukala i ma znalesc bo nie wyjdziesz z gabinetu i juz ;))) ajak nie to zadzwon jeszcze i umowi sie do innego na nfz w przyszlym iesiacy najzwyzej odwolasz wizyte jak sie dowiesz po prostu!! iesiac jakos dacie rade. Mnie sie wydaje ze cos wtym jest io bedziesz iala fajna niespodzianke i juz! glowa do gory:)
aicik- to była kwestia ułożenia dziecka, babka która mnie badała jest na zastępstwie za mojego lekarza,( który nie wiadomo kiedy wróci bo ma problemy kardiologiczne.) naprawdę się starała, zresztą... widziałam na własne oczy, w jak niedostępnej pozyji dziecko było ułożone, sądzę że najlepszy diagnostyk miałby problem z wypowiedzeniem się na temat owej płci. Wiesz.... dziś jak emocje opadły to lekko się z tym pogodziłam. Wydaje mi się, że moje podwojone emocje były spowodowane, raz - hormonami, a dwa tym nieszczęsnym ułożeniem... Pierwsze dziecko cesarkowe z powodu własnie ułożenia... wróciła realna obawa, że znów trafię pod nóż, mimo mocnej walki o vbac...