Tez tak mialam, a teraz sobie odpuscilam. Chodzilam jak zmora, bo dokladnie jak Ty, czuwalam, a nie spalam. Tak mi na tym czekaniu tydzien minal i nadal nic. Zostalo mi 6 dni do terminu, ale dalam na luz... A niektore skurcze mialam calkiem niczego sobie i myslalam, ze w koncu sie rozkreca. Teraz ignoruje wszystko, poki porzadnie nie zalupie w krzyzu ;) Bo bole porodowe promieniuja do kregoslupa, znam z doswiadczenia.
Od 3 nocy spie juz w miare przyzwoicie. Przestalam chodzic jak Zoombie, bo przetlumaczylam sobie, ze w koncu zabraknie mi sil na rodzenie :) a porodu przespac sie nie da...