dzisiaj kończę 32 tydzień! odliczam każdy dzień! od 5 miesięcy siedzę w domu na L4 na poczatku były delikatne plamienia, jak się uspokoiło to okazało się, że mam krwiaczka w macicy i siedzenie i nic nie robienie miało pomóc. Pomogło wchłonął się! ale pojawiła sie kolejna przeszkoda moja przyjaciółka - szyjka!! zaczęła się rozwierać i by nie doszło do najgorszego założóno mi pessar. Który trzyma rewelacyjnie, ale widać, że mojej szyjce nie bardzo to odpowiada i za wszelką cenę chce postawic na swoim. No to i ja wraz ze swoją gin zaczełyśmy z nią walczyć, tzn. siedzę, leżę i tak w koło. NIC nie robię!! nadrobiłam już wszystkie możliwe zaległe książki, które zawsze chciałam przeczytac a nigdy nie miałam na to czasu, rozwiązywanie krzyżówek zaczeło byc nudne bo co krzyżówka to te same hasła, co nieco oglądam w TV. Ale najbardziej brakuje mi kontaktu z ludźmi, marzę o wyjściu z domu, tym bardziej, że zawsze byłam aktywna a teraz uziemienie. Ale to wszystko rekompensuje mi mój cudowny mąż, który rozpieszcza mnie do granic wytrzymałości wszystkim czego dusza zapragnie i mój 3 letni brzdąc, który na kazdym kroku powtarza "kocham Twój brzuszek i dzidzię", lub "jestem z Tobą" To wystarczy by przeżyć jeszcze te kilka tygodni!
Komentarze
(2009-02-18 10:45)
zgłoś nadużycie