7 i pół tygodnia Miśki
wiem, wiem, że 40 tygodni to dla brzuszków większych i mniejszych, ale jakoś nie umię się tak odłączyć i nie pisać :) ciagnie mnie jak diabli mimo, że czasu wolnego dla siebie mam troszeczkę :)
po krótce :) Miśka rośnie jak na drożdżach, jest jak mały ssak przypięty do mnie :) jestem mleczarką na każde zawołanie, czynną całą dobę niezależnie od miejsca i czasu :) hi hi co jest bardzo wygodne.
Ulubione zajęcie małego ssaka to:
1. mleko
2. czysta pielucha
3. spanie/czuwanie
4. mleko
5. czysta pielucha
6. spanie/czuwanie
i tak non stop :)
Qbol zakochany na całego, wszytsko chce robić przy niej, wynosi pieluchy jak trzeba wyrzucic, podaje smoka, smaruje kremkiem rączki (pozostałe części małej kremuję sama) i tak słodko kiedy mała płacze mówi "nie płacz malutka, mama zaraz da mleka" :)
mimo, że jest rozrabiaka nr 1 to kocham go mocno mocno :) bo jest moim małym króliczkiem a ostatnio tygrysem leniwym jak się określił. Jak zapytałam dlaczego to odpowiedział "oj mamo bo tak musi być i już" i koniec rozmowy :)
a ja czuję się dobrze, wszystko co miało się zagoić po ekspresowym porodzie się zagoiło, z wagi schodzę powolutku :) nawet zmiesciłam się w swoje ulubione spodnie :) wyczyn pierwsza klasa :)
a teraz idę spać bo za 2,5 godziny trzeba wstać bo mały ssak będzie się domagał mleka