Byłyśmy umówione na 11:50 przyszlyśmy ciut wcześniej
Kasia odrazu zabrała się za kredki i rysowanie,przy stoliku specjalnym w poczekalni
Weszłyśmy do gabinetu przyszła nasza nowa Pani Doktor ze względu przeprowadzki ;)
była miła,przebadała Kasię i okaz zdrowia...
jedynie jestem rozczarowana,że nie została zmierzona i zważona(dopiero na 2 latka)
Kasia oczywiście dorwała się do zabawki która grała
i bawiła się nią podczas szczepienia(3 wkłócia)
Jestem z niej tak strasznie dumna,
nie płakała na żadnym wkłuciu.
aż pielęgniarka była w szoku i powiedziała,
że nie miała w swojej karierze takiego dziecka które na szczepieniach nie płacze.
Ubrałam ją na spokojnie,
ale co by nie było tak kolorowo,
rozpłakała się strasznie wychodząc z gabinetu,
bo musiała zostawić zabawkę, do samego domu cały czas płakała.
Dałam jej jabłuszko,też z płaczem je jadła.
I położyłam ją spać,zasneła szybciutko,bo była zmęczona tym płaczem.
Jak zwykle pozdrawiam wszystkie mamusie
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
no właśnie wiem no będę musiała poczekać do listopada,