Witam. Zaczęło się wielkie odliczanie do narodzin zostało tylko i aż 6 dni... Oczywiście wmawiam sobie,że wszystko w porządku, dam radę przecież każda z nas to przechodzi i to mnie podbudowuje:) Szczerze jak tak sobie powtórzę tysiąc razy to wierzę w to co mówię:) Chociaż tak naprawdę to wszystko mnie boli i jestem już zmęczona tą bezradnością, ciągłymi pytaniami typu "ty jeszcze chodzisz?" do tego stopnia, że chciałabym miec już Mateuszka przy sobie a nie w sobie... Mój M. też już się niecierpliwi, boi sie, że zacznę rodzic w nocy ale też niechce żebym zaczęła bez niego, codziennnie wychodząc do pracy mówi "mam nadzieję, że jak wróce ty tu będziesz" to miłe ale z drugiej strony kiedy mam rodzic skoro albo on jest w pracy, albo jest noc???? Co prawda nie mam jeszcze skurczy... bynajmiej ich nie czuję, ale poród może zacząc się w każdej chwili...
ALE Mateuszek wie, że ma się urodzic w walentynki:) Kocham moich M.:*:*:*
Komentarze
(2011-02-08 12:43)
zgłoś nadużycie
(2011-02-08 15:32)
zgłoś nadużycie