dzięki dziewczyny za odzew :) zawsze lepiej jak wiesz ze nie jestes sama z tym wszystkim ;)
Nie jesteś sama, uwierz. Ja pragnęłam bycia matką, ale jeśli bym mogła to pierwszy miesiąc bycia nią wymazałabym z pamięci.
Mój Farben ( mąż) i tak jest póki co ze mną w domu, ale ucieka w robotę kiedy tylko może, spieprza gdzie pieprz rośnie normalnie. I nie żebyśmy mieli syna wymagającego, wręcz przeciwnie jest niesamowitym dzieckiem. Ale ojciec po prostu czuje się zdetronizowany. Irytuje go zapewne, że teraz Marceli jest na pierwszym miejscu. Siłą rzeczy tak musi być, ale i tak staram się jak mogę. Nie mam nikogo do pomocy a żałuję, bo Podkówka przywiązany do mnie na maxa, ale czekam ciągle czekam jak to wszystko jeszcze się zmieni, a wtedy pewnie będę tęsknić za tym co teraz jest. Taka kolej rzeczy. Co i tak z mężem mamy naprawdę czas dla siebie, bo od 20tej syn śpi do 6tej rano! A w dzień zawsze wyskoczymy na jakiś spacer, czy nawet do basenu wejdziemy. Kupiliśmy nianię elektroniczną i uważam to za jeden z najlepszych zakupów. A jednak czuję się jakaś niedowartościowana.
Może gdybym miała mamę lub teściową to jakoś byłoby mi prościej.
Myślę, że najlepiej jest właśnie się wygadać...