kiedy ujrzałam dwie kreski na teście:) A to było tak.... Spóźniała mi się miesiączka.Jeden dzień, drugi... Pomyślałam sobie: to nie może być ciąża bo niedawno byłam u ginekologa i powiedział że być może mam torbiel i że mam przyjść po miesiączce.. Ze względu na to że cytologia wykazała nadżerkę brałam leki.. przeczytałam ulotkę a tam było napisane że nie wolno zażywać tych leków w I trymestrze. Troszkę się wystraszyłam...kazałam M kupić dwa testy, tak się bałam kolejnego rozczarowania... Test wykonywałam mniej więcej o tej porze. Patrze, patrze... widzę drugą kreskę?? nieeee, wydaje mi się.... Ale nie... chyba naprawdę ją widze!! czekam aż upłynie 5 min. JEST!! (słaba ale była:)) Wychodzę z łazienki M czekał w kuchni.. widziałam że też się stresował. Pyta: I CO? Pokazałam mu test i mówię: CHYBA SIĘ UDAŁO:) (szeptaliśmy żeby nikt nas nie słyszał). Postanowiliśmy nie podniecać się zbytnio bo na dwa dni chciałam powtórzyć test. Wtedy wstałam rano i kreska była już mocniejsza:) Za kilka dni pojechałam do lekarza i mówię: Panie doktorze miałam przyjechać po miesiączce... a on dokończył: A MIESIĄCZKI JUŻ NIE BYŁO:) I powiedział: NO TO SIUUUPERRRR! (jest obcokrajowcem;)) Zrobił mi USG i powiedział że macica rozmiękczona, przygotowana do ciąży (jajeczko było jeszcze puste). Długo nikt nie wiedział o moim stanie.Noooo poza moją mamą która codziennie rano słuchała moim porannych ekscesów w łazience:) My z M mieszkamy na piętrze ale to i tak nic nie dało. W Święta oznajmiliśmy rodzinie że jestem W CIĄŻY (cały czas nie mogłam w to uwieżyć!!). Teraz mój synek ma lekko ponad 3,5 miesiąca i BARDZOOO GO KOCHAM:) Pozdrawiam dziewczyny!!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
popłakałam się!!! to strasznie wzruszający moment!!! nie zapomniane chwile!