No śliczniutka...i oby tak dalej rosła i zdrowo się chowała ;)
Już mijają 3 tygodnie od kiedy jesteśmy razem z naszą córeczką. Na początku ciężko było się domyślić o co chodzi za każdym razem gdy płacze, ale już potrafimy odczytywać jej potrzeby. Mała rośnie jak na drożdżach, zrobiła się bardzo długa jak rozprostowała nóżki, podnosi główkę na brzuszku i obraca się po chwili zachęty, uśmiecha się do nas jak do niej mówimy, robi bardzo szybko postępy, aż smutno mi trochę, że tak szybko wyrasta.
Ja już funkcjonuję normalnie, jedynie na spacerach chodzę powoli, bo się męczę i brzuch trochę przeszkadza, można powiedzieć, że w połowie się zmniejszył. Jedyne co mi doskwiera to niedospanie, jak już jest wolna chwila, żeby się położyć razem z małą, to albo goście przychodzą, albo trzeba coś w domu zrobić. Mała w nocy lubi sobie popatrzeć na mamę i być popieszczona, zaś w dzień śpi całkiem sporo, ostatnio zaczyna powoli żyć i domaga się towarzystwa;) Ale kiedy jest jej bardzo źle to tylko w ramionach mamy się uspokaja, ach co za dar;)
A oto moja kruszynka jak sie zmienia;)
Juz teraz mi się wydaje taka duża, robi się pulchniutka, nawet położna powiedziała, że po dwóch tygodniach mała mieści się w normie co do przybrania na wadze. Najważniejsze, że jest zdrowa, oby jak najdłużej. Kocham ją;*