Spróbowac można :( co Wam szkodzi? Może to coś pomoże a jak nie to przynajmniej bedziesz miała poczucie, że próbowałaś. Wiem, że dziwnie to brzmi bo przecież nie o to chodzi a chodzi o święty spokój ale innego pomysłu nie mam. Troche niebezpiecznie tam z nimi :(
Nie wiem czy ktos kojarzy, kiedys pisałam i sąsiadce, która miała 5tke dzieci i martwiłam sie o te ajmłodsze, bo tam często imprezy, awantury, przychodzili pozyczac pieluchy na ponad roczne dziecko (gdzie moje wtedy miało z pól roku). za waszą namową napisałam pismo do opieki. Nie musiałam długo czekać, bo niedługo poźniej juz chodzili po sąsiadach i pytali o opinię na ich temat. A kilka tyg później mama z córeczką i kimś tam jeszcze zażywali narkotyki i chyba coś sie stało, bo wezwali pogotowie i karetka je zabrała. Dzieci zabrali i do dziś ich nie odzyskała. Nie wygląda na smutną z tego powodu - pełnoletnia córa wyprowadziła sie do chłopaka a mamuśka maa teraz autko, spotyka sie z młodymi kolesiami i imprezuje. Kolesie nie mają klucza do klatki, więc z całej siły walą ramieniem o drzwi, i one sie otwierają. Muzyka od trzech nocy jest głośna, słychać dudnienie i umcyk-umcyk cały wieczór, noc i rano ostatnio do 7. Nie wiem jak trzeba być nawalonym, lub co trzeba wziąć, zeby spać w takim hałasie. i my i dziecko budzimy sie w nocy przez ta muzyke, a musi byc naprawde głosna, jak my mieszkamy pod jedynką, a oni pod sżóstką (3 mieszkania na piętrze). Po policje nie ma co dzwonic, bo nie otworzą nawet. Po zabraniu dzieci policja przychodzi do niej codziennie ale ona nigdy nie otwiera, pytali sie mnie nawet czy ona tu jeszcze mieszka. Co mamy robic bo oszaleje?! Czy jest sens razem z sąsiadami napisac jakąś skarge? Czuje sie jakbym miała dyskoteke za ścianą..
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
powiem Ci, ze troche sie boje z nimi zadzierać bo nie wiadomo co to za towarzystwo ale marze o spokoju