Może zaczne od tego, ze w koncu wyniki cytologii dobre. W końcu! Kamień spadł z serca. Do tego wczoraj byliśmy z Fabianem u dermatologa - lekarz dał skierowanie, bo od kiedy zaczał jesc sery i inne nabiałowe produkty, to strasznie go wysypało. Martwiłam sie, ze bedziemy musieli znów wrócic do diety beznabiałowej, ale na szczescie w/g lekarki nie wygląda to źle, nawet maści nie zapisała. Po prostu mu to zniknie jak alergia minie, bez (ponoć) zadnych blizn. uff same dobre wieści. No i przypadkiem podczas wizyty okazało się, że mąz na ramionach ma te same krostki co Fabian na ciele. Synek ma juz prawie 2 latka, a my dopiero sie dowiedzieliśmy ze ta cała jego alergia to nie po prostu że "miał pecha", a jednak genetycznie..
Wczoraj mąz zaprosił mnie na kolacje, Fabian u teściów. Było miło, jak kiedyś ;)