Nie miałam czasu ostatnio nic pisać, za duzo też stresu i zamartwiania się. Oczywiście syropek przeciwalergiczny od wspaniałej pani doktor nie pomógł na biegunki Fabiana, wysłałam męża zeby poszedł do jakiegokolwiek lekarza po skierowanie na badanie kału. Trafił na tą samą babe, która z łaski mu wystawiła bo PO CO?
Tydzień czekania na wyniki i wyszła bakteria -- jakaś klebsiella oxytoca. No i masz... wcinanie piasku i kamyczków na dworze to nie najlepszy pomysł ale moje dziecko nie chce mnie słuchać. Byłam w takim stresie że płakałam w nocy, bałam sie ze zabiora go do szpitala na zastrzyki itp. niepotrzebnie poczytałam o tym w necie. Nigdy nie był chory, wiec nie wiedziałam jak to jest.. a w jego przypadku nnajbardziej martwi mnie to ze schudł do 10kg a to malutko na jego wiek i jest strasznie chudy...
Wizyta z wynikami juz u naszego lekarza - to typowa bakteria podwórkowa która sie namnaża gdy jej się nie leczy stąd te płacze z powodu bóli (chyba brzuszka i brak apetytu). Dostal antybiotyk i ma go brac 8 dni a potem na kontrole na nastepny posiew kału plus szereg badan krwi i moczu. Do tego prywatnie musimy zrobic jakies badanie Iga i EMA.
Po dwóch dawkach juz "wracał do siebie". Mniej złosci, wiecej energi, wiekszy apetyt (ostatnie dni to juz prawie nic nie jadł). Czyli działa :) z dwojga złego, chyba lepiej ze to jednak nie alergia na ten bebilon. Za miesiąc lecimy do turcji, wiec musimy wyrobic się z badaniami.
A tamtej babie powinnismy w twarz rzucić te wyniki, bo wg niej ja tez jakbym sie tyle ruszala, bym też tak nie tyła jak Fabian.. no a sluz w kupce to nic niepokojącego :/ i nie ma co patrzeć na siatki centylowe bo on wcale nie jest za chudy wrr
Komentarze
(2016-04-23 14:51)
zgłoś nadużycie
(2016-04-23 16:03)
zgłoś nadużycie