Moja droga ja przeleżałam 36 tyg- trochę w domu a trochę w szpitalu. Ciągle miałam skurcze, orkopne bóle brzucha i generalnie masakra. Ale cały czas myślałam, że każdego dnia jestem o jeden dzień dalej i muszę to zrobić dla mojej kruszynki. Udało się. Ty też dasz radę! :)
paradoksalnie, zamiast ciężej, z każdym dniem jest mi lżej...na sercu!
czuję to co rano, budząc się z pokaźnym brzuszkiem...
jest coraz lepiej, choć doskwiera ból krzyży...
dam radę, ukłon do wszytskich leżących mam, to naprawde ciężka praca...
zaczęłam 33 tc i pomyślałam - może będzie dobrze...?
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
(2014-02-20 20:29)
zgłoś nadużycie
(2014-02-20 21:06)
zgłoś nadużycie
Będzie dobrze, musi być dobrze. Widzisz minął już ponad tydzień, potem drugi, trzeci i nawet się nie obejżysz a będziesz już na porodówce:))