tylko te małe szczęścia, te maleńskie rączki, które mnie tulą, te buziaki od mojej córeczki, te uśmieszki posyłane do mnie trzymają mnie przy zdrowych zmysłach; pisząc to mam tzw. szkliste oczy...
tylko tzw małe szczęścia w życiu sa ważne, tego muszę się trzymać, aby nie zwariować;
reszta tło CIEMNOŚĆ totalna, znowu czuję jak sypie się grunt pod moimi nogami,
wracam do pracy po rodzicielskim na 3 tyg, nastepnie wygasa mi umowa, kolejna owszem dostaje, ale na zmienionych warunkach dot. stanowiska pracy, które zostanie rozszerzone o milion dodatkowych obowiązków, przy tym samym wynagrodzeniu...
jak podołam, ...?
oto jak z 2 pracowników robią jedno stanowisko pracy
ale co ja mogę, kiedy syt, jest TRAGICZNA na rynku pracy;
jestem w rozsypce :/
tak żal mi dni, kiedy moja córeczka dorasta, aja będe poza domem nawet do 10 godzin.. 5 dni w tyg... to obca kobieta zobaczy jej pierwszy samodzielny krok, usłyszy pierwsze świadome rozkazy/polecenia/prośby, będzie karmić, przewijać,odpieluchowywać itd..
z tej desperacji narodził się pomysł o szybszych staraniach o rodzęństwo dla córki, ale wiem, że to tylko taka desperacja i nie moge tego wdrożyć, gdyż byłoby to skrajnie nieodpowiedzialne...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Kasiu, widze ze myslimy podobnie, tylko ja chyba na razie zdrowotnie bym nie pdoolala kolejnej ciązy, choc gdzies wserc mi gra a by Ala nie byla sama w przyszlosci, a za swracac do pieluch po kulku latach i znow odrywac sie od pracy...'/ u mnei w firmie tragedia, szukalam innej pracy ale nic satysfakcjonujacego nie znalazlam,c o odpowiadaloby moim kwalifikacjom, a takze co pokryloby koszt niani plus cos by zostalo, masakra Kasiu
Aż nie wiem co napisać... A nie myślałaś o zmniejszeniu wymiaru czasu pracy? Ja tak pracowałam w tym roku. Przez 12 miesięcy nie mogą Ci wtedy wprowadzić zmian do umowy ani jej wypowiedzieć.
jesli nie podołam, wówczas zapytam o zmniejszenie wymiaru czasu pracy, czy jest w ogole taka szansa