Niestety dopadły i nas wirusy. Ala miała gorączkę jedną dobę i na tym się skończyło a ja zapalenie krtani i jestem ledwo przytomna, tak mnie osłabiło od wtorku,byłam u lekarza, mam antybiotyk, ale na razie nie działa, poczekam do ostatniej dawki... kolejna nieobecność w pracy Strach myśleć co dalej, ale zawsze staram się pozytywnie patrzeć na to co się dzieje i wierzę, ze nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...
siedzimy w domu i już nie mam weny na wymyślanie kolejnych zabaw, królują kredki ciastolina i klocki
Żal mi że nie mogę wziąć dziecka na śnieg i że nie ma nikogo kto byłby chętny zaopiekować się Ala podczas mojej niedyspozycji..szkoda dziecka i szkoda słów na nich wszystkich i znów Kolejny argument, aby niestety nie pakować się w kolejne dzieci, mimo że serce mówi co innego to rozsądek krzyczy i każe trzeźwo patrzeć na sytuację w takich momentach jak ten,a niestety często są takie chwile, że dezerteruje, strasznie często choruje i wtedy Przeraża mnie ta bezradność.
Komentarze
(2017-01-05 14:25)
zgłoś nadużycie
(2017-01-05 15:16)
zgłoś nadużycie
(2017-01-05 16:21)
zgłoś nadużycie
(2017-01-05 16:22)
zgłoś nadużycie
(2017-01-05 17:03)
zgłoś nadużycie
(2017-01-05 17:11)
zgłoś nadużycie