Dzisiaj stwiedzilam że mój mąż jest jak kopciuszek :P lata ze ścierą, odkurzaczem i mopem na każdy mój rozkaz. Normalnie czuję się jak zla macocha ha ha. No ale cóż skoro mi nie pozwala to sam to musi zrobic bo ja nienawidzę brudu i balaganu.
Jak bylam nastolatką i mama zaganiała mnie do sprzątania to robilam to na odpierdol a ona chodzila i po mnie poprawiała i stale szkolila. Ta jej nauka tak mi weszla w krew że nie wyobrażam sobie żeby bylo w domu brudno :P Jedynie prasowanie mnie odrzuca na kilometr.
Mój mąż przed ślubem w domu nie robil nic bo we wszystkim wyręczała Go mamusia a teraz pod moje dyktando sprząta prawie jak perfekcyjna pani domu. Tylko oczywiście trzeba go prowadzic za rączkę co ma zrobic bo sam się nie domyśli :P
Komentarze
(2014-04-15 22:37)
zgłoś nadużycie
(2014-04-15 23:01)
zgłoś nadużycie