zaczne od poczatku:) dzis mielismy pierwsze KTG- pojechalam na nie z Mama ...:) kiedy weszlam do pokoju pielegniarek czy jak to tam nazwac byla ta "okropna" baba -ktora szybko z ropuchy zmienila sie w ? ksiezniczke? :D ze to byl moj pierwszy raz musialam isc zalozyc karte ... dostalam jakas mala karteczke i GAZETE " dziecko"nawet tego nie komentuje bo zwymiotuje :D bo tyle jest Zuzi itd...ale moja to jest moja i juz!:) ale ogolnie byla bardzo mila... ze mna w gabinecie siedziala dziewczyna chyba w 36tc ... jakos tak ... przyszla bo zle czuje ruchy dziecka...;/ lekarka zapytala czy cos zjadla a ona ze jeszcze nie! ;o byla godz 11 jak nie pozniej ... lekarka zapytala czy cos zjadla a ona ze jeszcze nie! ;o byla godz 11 jak nie pozniej ... lekarka powiedziala ze nic dziwnego w takim razie ... bo dziecko jest glodne i nie ma sil aby sie ruszac...;/ ale ona "za gruba" - i placze strasznie...;/ i po co ten placz??:O jesli to jest oczywiste ze jesli sie nie je to dobrze z dzieckiem nie bedzie;/;/- zostala w szpitalu na 3 dni
potem do mnie przyszedl pan dr :) starszy facet z buzi wyglada "strasznie" ale podszedl zagadal :P i naprawde bardzo mily:) potem mialam badanie u innego lekarza -rowniez bardzo fajny facet:)
ucieszylam sie ze wszyscy sa tacy mili:) i przestalam sie bac persolenu i tego wszystkiego:) jedyne co mnie troche denerwowalo to wciaz pytania " dlaczego tak wczas" i co im mam powiedziec!? wpadka chyba widac nie... ale ja tam jestem szczesliwa!:)) :*:*:*:*
kolejna wizyta juz w piatek:):*
pozdrawiam:)
Komentarze
(2010-10-06 16:42)
zgłoś nadużycie
(2010-10-06 20:28)
zgłoś nadużycie
(2010-10-06 21:13)
zgłoś nadużycie