Kasienko odjazd totalny ... Oby synek jasnowidzem nie został...
No wiec tak-test robiłam przez przypadek. Dosłownie. Sprawa wyglada tak, że zawsze mam w domu jakiś test typu sikacz (na wszelki wypadek). I dzisiaj późnym popołudniem mój Nikodem wyjmował z szafki w łazience krople do uszu i przy otwieraniu szafki ten test mu wypadł. Więc przłazi do mnie z tym opakowaniem i pyta co to jest i do czego służy i ogólnie po co to komu potrzebne. Więc wyjaśniam dziecku, że to test ciążowy, który słuzy do sprawdzania czy kobieta jest ciąży czy nie. Aha-słyszę w odpowiedzi-dobra. No to dobra-pomyślałam i wróciłam do swoich zajęć. Po chwili jednak wraca Kisiek i pyta-a co to jest ta ciąża cała? Myślałam, że padnę ze śmiechu. Nie pozostało mi nic innego jak tylko wytłumaczyć młodemu człowiekowi co to jest ta cała ciąża. I na koniec tej mojej gadaniny pada pytanie: A ty jestes w koncu w tej ciąży czy nie? Odpowiadam, że nie jestem; a Młody do mnie z tekstem: A skąd wiesz ze nie jestes w ciąży jak ten twoj próbownik ciążowy jest niezrobiony??? Padłam, dosłownie padłam. No to dawaj, zrobię i Ci pokazę co się pokazuje jak kobieta nie jest w ciąży, chcesz?-pytam. Nooooo, chcę:) Dalej procedura standardowa sie odbyła (oczywicie Nikodem był poza łazienką) a wynik-no cóż:( Odbiegał od tego jakiego się spodziewałam. Ale trzymam fason i wracam z "próbownikiem" w ręce do dziecka, pokazuję i on mówi-"aha to jak są 2 paski to znaczy, że są 2 ciąże?" Ja mu na to-niestety niezgodnie z prawdą, że jak są 2 kreski to nie ma żadnej ciąży. Muszę cały ten zabieg z próbownikiem jeszcze raz przeprowadzić, cokolwiek wyjdzie to idę rano na betę i od razu zapisuję się do lekarza. Na szczęcie mam wolne (tzn. jestem na L4) wiec mam czas i mozliwość, żeby biegac od rana po lekarzach i labolatoriach. Ale uważam, że jest to absolutnie niemozliwe żebym była w ciąży. To musiałoby być niepokalane poczęcie chyba. Rano zaraz robie następny test a potem beta. I poza tym nawet gdybym jakimś cudem zaszła w ciążę w tym miesiącu (ale tak jak piszę-to jest raczej niemożliwe) to i tak nie mogłoby to wyjść na teście bo jestem w połowie cyklu a poprzednia @ była terminowo.
Ja osiwieję i oszaleję ale jeszcze nie wiem w jakiej kolejności:((
Aha jeszcze w ramach wytłumaczenia-zdjęcie w pytaniu nie jest faktycznym obrazem mojego testu. Tzn. to nie mój test ale wynik identyczny z moim.
Kasienko odjazd totalny ... Oby synek jasnowidzem nie został...
A test nie był przeterminowany?
No właśnie tego juz nie sprawdzę bo wyrzucałam juz śmieci jak szłam do apteki po ten test na rano:(
Rzadko kiedy test myli się w tę stronę. Przypomnę tylko, że skoro jesteś tak pewna, iż to nie ciąża to mogą być inne powody ukazania się drugiej kreski nie związane z ciążą. No ale ja ci życzę 5 teczki :P
No to czekamy na dokladniejsze wiesci ;))))
Ano czekamy, czekamy i jeśli to faktycznie bejbolek to fajnoooo przecież :))) Jest jeszcze opcja taka, że zapło nastąpiło w poprzednim cyklu, a krwawienie miesiączkowe jako takim krwawieniem mogło nie być, a tylko je przypominać i byłby to teraz 6/7 tc
Wyszło mi "półtorej kreski" tzn. kontrolna i cień drugiej:( Około 15.00 mam dzwonić po wynik z bety, własnie się dodzwoniłam do gina i na 18.00 moge przyjechać na usg.
I jak tam BETA? Ja dziś będę robić test, bo mam jakieś dziwne przeczucie, że jestem, ale rowiez miałam @ w poprezdnim cyklu i teraz też, była bardziej skąpa ale była. Pozdrawiam i czekam na wieści.
Dokładnie-beta wyszła 272 mIU/ml
no to mamuśka teraz synu wytłumacz że 2 to jednak ciąża :D gratuluje
|
i zadaj pierwsze pytanie!