Dzisiaj rano postanowilam odwiedzic kuzynke w katowicach,wiec wsiadlam do busika i sie wybralam w odwiedzinki. Kuzynka postanowila ze pojdziemy sobie posiedziec na ogrodek,wiec ja bylam za!!! Rozlozylysmy obrusik,zrobilysmy kawke ( ja slaba) i rozlozylysmy krzeselka,ale kuzynka postanowila rozlozyc i lezaczek zebym odpoczela.Kiedy go rozlyzylysmy i sobie usiadlam w pozycjii pol lezacej,poczulam sie w siodmym niebie.Nogi mi odpoczywaly,Paulinka w brzuszku zaczela delikatnie kopac i nagle cisza,smialysmy sie ze spi. Lezalam tak godzinke i gdyby nie kuzynka to bym zasnela:) bylo mi super. Ale niestety czas mnie gonil bo w weekendy busiki jezdza niestety do mnie tylko do godziny 14 wiec musiala powoli sie zbierac do domu. Dodam ze musze jezdzic busikami bo w autobusie robi mi sie slabo. Kiedy dojechalam do domu bylam spokojna i odprezona.Powiem wam dziewczyny ze taki odpoczynek w ciazy bardzo mi pomogl,szkoda ze nie mam ogrodka bo lezalabym na lezaczku calymi dniami:) Umowilam sie z kuzynka za dwa tygodnie ale juz na dluzej,na caly dzien:) Potem nie bede miala problemu z transpotrem do domu bo tata po mnie przyjedzie:) Dziewczyny jezeli macie okazje na taki odpoczynek na swiezym powietrzu to nic tylko korzystac,same sie przekonacie jakie to cudowne:)