Czuję niepokój, lęk i niepewność. Świadomość, że mogę sobie nie poradzić z ogromem obowiązków, zaczyna mnie przytłaczac. Dziecko, sprzątanie, prasowanie, obiad dla męża który zmeczony wraca z pracy i zmęczenie... Jak to wszystko ogarnąć... =( Moje gorsze samopoczucie powoduje, że często pojawiają sie łzy... A czasem obrywa się mojemu mężowi z tego powodu i nie powiem, że nie jest mi z tego powodu nie jest mi smutno. Patrząc obiektywnie na to wszystko nie powinnam mieć ku temu żadnych powodów, wprost przeciwnie, szczęśliwie przeszłam ciążę i mamy zdrowego i ślicznego Sebastianka =) Całe szczęście są przy mnie osoby, które dają mi duchowe wsparcie. Kocham Cię Pawełku! =) Szczerze mówiąc, naprawdę mam szczęście. Przecierz są dziesiątki zagrozeń, które mogły się przydarzyć mnie lub naszemu maleństwu - mnie ominęły. =) Zdajemy sobie sprawę z mężem, że czeka Nas zadanie wykarmienia, pielęgnowania i wychowania naszego synka przyjmujemy z radością... =) Co prawda czeka Nasoboje ciężka praca... Ale przed nami jest też szerokaperspektyważycia rodzinnego =)))
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
noo ja sie juz przygotowuje i tak jak roslina pisze przygotuje mrozonki zeby bynajmniej potem nie tluc sie z gotowaniem bo napewno i ja i moj Z bedziemy zmeczeni.
a swoim staniem nie przejmuj sie. przejdzie ci. moja kolezanka miala taki stan 2msc i nagle jak ręką odiął wszystko wrocilo do normy.
Dasz rade :)