Ciekawe czy zdałoby rezultat legitymowanie?
Wątpię... Tak samo jak z papierosami i alkoholem
Polski Związek Producentów Leków Bez Recepty chce, aby część leków sprzedawanych była tylko osobom pełnoletnim. Zamierzają w ten sposób zapobiec wprowadzeniu recept na środki, które dziś młodzież stosuje jako narkotyki. Z informacji uzyskanych przez WP.PL wynika, że gra toczy się o rynek wart nawet 9,5 mld zł.
Każdy uczeń gimnazjum i liceum ma świadomość tego, jak działa dekstrometorfan, pseudoefedryna i kodeina. Młodzi ludzie potrafią zjeść całą garść tabletek albo wypić dwie buteleczki syropu na kaszel, bo zawierają wymienione substancje. Wiedzą, że w dużych ilościach i w połączeniu z alkoholem mają działanie narkotyczne. To dlatego lekarstwa z tymi składnikami nazywa się często "amfetaminą dla ubogich".
Z najnowszego badania CBOS wykonanych na zlecenie Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii (KBPN) wynika, że z leków z pseudoefedryną lub kodeiną korzystało więcej osób niż z ecstasy. Do zażywania ich kiedykolwiek w życiu w celach narkotycznych przyznało się 4,1 proc. badanych nastolatków.
- Zważywszy na skalę problemu pozamedycznego stosowania produktów leczniczych, zawierających w składzie substancje psychoaktywne oraz zjawisko wykorzystywania pseudoefedryny do produkcji metamfetaminy, konieczne jest podjęcie niezwłocznych działań ograniczających sprzedaż niniejszych produktów - czytamy w uzasadnieniu do proponowanych.
Zrodło:
- Zgłaszane są do nas głównie przez rodziców i pedagogów przypadki używania preparatów z tej grupy. Zakupione w Polsce leki trafiają też do Czech, gdzie przerabia się je na metaamfetaminę. Później sprzedawane są głównie na tamtym rynku oraz w Niemczech. Trudno stwierdzić ile wraca do nas, bo polska statystyka nie rozróżnia metaamfetaminy od amfetaminy - mówi Michał Kidawa z KBPN.
Nadużywania leków z tymi trzema składnikami chce powstrzymać Ministerstwo Zdrowia. W sejmie trwają prace nad zmianą ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Pomysł jest prosty. Na środki zawierające dekstrometorfan, pseudoefedrynę oraz kodeinę nałożyć obowiązek sprzedaży tylko na receptę.
Resort zdrowia jednocześnie daje bardzo długi okres przejściowy. Leki przepisane przez lekarza byłyby sprzedawane dopiero od 1 stycznia 2017 roku. Po tym czasie, nawet na receptę, aptekarz mógłby sprzedać tylko jedno opakowanie środka. A jeśli pracownik apteki wydałby więcej niż jeden taki lek, to grozić może mu kara grzywny do 50 tys. zł.
Problem w tym, że leki zawierające substancje psychoaktywne są bardzo popularne. Stosuje się je na kaszel, katar czy w leczeniu objawów przeziębienia. Recepty na pewno ograniczą ich sprzedaż. Koncerny farmaceutyczne próbują się bronić.
Polski Związek Producentów Leków Bez Recepty (z ang. PASMI) sugeruje inne rozwiązanie. Chce by leki z substancjami psychoaktywnymi mogły kupować tylko osoby pełnoletnie.
- Kierując się w swoich działaniach dobrem pacjenta wnioskuje o ustanowienie dolnej granicy wieku na poziomie 18 lat, która pozwala na zakup leków z substancjami czynnymi typu dekstrometorfan, pseudoefedryna i kodeina. Takie ograniczenie z pewnością przyczyni się do wprowadzenia większej kontroli nad procederem pozamedycznego stosowania produktów leczniczych przez młodzież. - mówi Ewa Jankowska, prezes PASMI.
Taką sugestię organizacja przekazała w ramach konsultacji społecznych do projektu ustawy. Jednocześnie proponuje, by opakowania tego typu leków wystarczyły tylko na trzydniową terapię. PASMI chce by nowe przepisy weszły w życie od stycznia 2016 roku.
Organizacja twierdzi też, że zapis pozwalający aptekarzowi sprzedać tylko jedno opakowanie jest nieprecyzyjny. Zgodnie z proponowanymi przepisami wystarczyłoby bowiem dwa razy podejść do kasy, aby w tej samej aptece kupić dwa opakowania.
- Jakakolwiek forma ograniczenia w zakresie wydawania tego typu leków jest wskazana. Oczywiście wprowadzenie restrykcji w postaci leków na receptę będzie skuteczniejsze. Jednak trzeba mieć też na uwadze perspektywę zdrowia publicznego. Ludzie powinni mieć prawo do samoleczenia. Ograniczenie sprzedaży od 18. roku życia nie jest więc złym pomysłem, ale nie wiem na ile jest to możliwe w obecnym systemie prawnym - mówi Michał Kidawa.
Obecnie nie ma w Polsce leków, które można byłoby kupić tylko po uzyskaniu pełnoletności. Wirtualna Polska dotarła do danych PharmaExpert. Wynika z nich, że apteczny rynek leków bez recepty (OTC), zawierających te trzy substancje psychoaktywne, w zeszłym roku wyniósł blisko 9,5 mld zł, czyli ponad jedną trzecią całego rynku leków bez recepty. Jest się więc o co bić.
Ciekawe czy zdałoby rezultat legitymowanie?
Wątpię... Tak samo jak z papierosami i alkoholem
nie czytam, ale miałam to na wykładach ( w końcu kiedyś będę specem od prewencji patologii) i jak zakazbonia jednego dzieciaki znajdą cos innego. W końcu zaczną wdychać muchozol... Albo jak menele ze śląska (na śląsku odnotowali takie przydaki wśród bezdomnych) zaczną pic denaturat (czy inne jabole) z dodamuchozolu czy rozpuszczalnika. Po takiej dawce często (90%) dostatje ataku i pewnej śmieci więc małoz nana metoda ale jaka skuteczna... po drugim razie wskaźnik zgonów 100%
Powinny zakazać wszystkiego... Z resztą wiesz jak jest ;p
|
i zadaj pierwsze pytanie!