Kati dawaj szybko do uk , tu rozmiar 40 to ciagle szczuplosc ..... ogolnoe kobiety a przynajmniej duzavczesc manwyjebke na to jak sie wyglada :) zycze wielu z was wiecej tolerancji dla innych i patrzenia samej na siebie laskawszym okiem .
Co to znaczy? Czy to, że odnoszę się z szacunkiem do każdego - nawet jesli się ode mnie bardzo różni?
Czy tolerancyjna osoba powie, że ktoś "objada się jak świnia" nie znając przyczyny? Nazwie kogoś "gruby jak prosię" ?
Skąd wiesz droga Mamo czy to objadanie się to nie objaw choroby ( a jest taka, uwierz mi na słowo - jedzenie kompulsywne) ?
Widzisz chorobę u widzianej osoby na ulicy i potrafisz rozpoznać czy ktos jest chory czy nie ( a w myślasz besztasz ) ?
Myślę, że przydalaby się w Polsce kampania społeczna, ktora pokazałaby jak wygląda codzienne życie takich osób jak ja. Bo naprawdę nieliczni są tak naprawdę tolerancyjni.
Nie wstawię swojego zdjęcia. Wystarczy, ze na pisze ze noszę rozmiar 62-64. O ile uda mi się cokolwiek dla siebie kupić. Moje życie to walka z uprzedzeniami począwszy od pójscia do szkoły.
A tu cytat z innego bloga:
Większość "Grubasów" to posiadacze kompleksu niższości. Ludzie którzy w dzieciństwie byli dyskryminowani w grupie rówieśniczej, wyśmiewani na zajęciach wychowania fizycznego, gdy nikt nie chciał ich"wybrać "do swojej drużyny. Pulchne nastolatki i nastolatkowie, to grupa niemalże wykluczona. Grubsze dziewczyny nie mogą kupić sobie modnych ciuchów , wstydzą się wyjść na basen czy dyskotekę, a "tłusta krowa", czy "gruba świnia" to jedne z subtelniejszych epitetów jakie słyszą pod swoim adresem.Młode dziewczyny z nadwagą lub co gorsza otyłością, nie chodzą na randki, wiadomo żaden, chłopak nie chce obniżać swojego prestiżu czy też statusu w grupie poprzez umawianie się z "pasztetem". Pulchny nastolatek ma nieco lżej od swych koleżanek z nadwagą, wiadomo u chłopców-mężczyzn , kultura i społeczeństwo zawsze kładły mniejszy nacisk na sprawę wyglądu i estetyki. Co więcej w niektórych kulturach, zwłaszcza azjatyckich do dziś otyły mężczyzna cieszyć się może uznaniem i powodzeniem u kobiet. Chłopiec z nadwagą jest z reguły wyśmiewany jedynie przez fakt swej niższej sprawności ruchowej.
Nabyty już w młodości kompleks niższości , zwłaszcza u kobiet odciska piętno w dorosłym życiu. Kobieta pulchna , ma przeważnie problemy z znalezieniem partnera i utrzymaniem trwałych i szczęśliwych relacji. I nie jest to już problem odrzucenia przez innych , jest to problem samej kobiety. Kobiety która nie wierzy , że może być atrakcyjną partnerką, że może wzbudzać podziw, szacunek , pożądanie, miłość .A brak wiary w siebie i wiary w szczerte intencje partnera często prowadzą do rozpadu relacji partnerskich, mężczyzna ma w końcu dosyc zapewniania o swej miłości, o tym ,że to nie litość jest przyczyną dla której jest u boku pulchnej kobiety.Kiedy więc odchodzi, kobieta porzucona nie szuka winy w swym postępowaniu, a jedynie w wyglądzie. Kompleks niższości się pogłębia...
Komentarze
Wyświetlono: 21 - 30 z 37.
Sama wyglądałam jak grubas ! Katiuszka dodałam dzisiaj zdjęcia na bloga..Tylko spójrz .. I wiem co czujesz,mi kolezanki proponowały odchudzanie ,a ja wyłam w poduszkę ! Do póki nie zachorowałam ,nie zdawałam sobie z tego sprawę jak to szkodzi. Na prawdę. Da się schudnąć i nikt nie wmówi mi że jest inaczej.ty sama o tym doskonale wiesz,zdecydowałas się na zabieg za który MOCNO trzymam kciuki.Będę obserwować to,jak się zmieniasz..:* Kto inny jak nie grubas zrozumie grubasa? Sama ważyłam ponad 100kg.teraz ważę mniej i super sie czuję,ale jeszcze 15 kg MUSZE właśnie schudnąć po to żeby wstretna choroba nie wróciła.
Piszecie o tolerancji, ale po pierwsze są jej różne rodzaje a po drugie nikt na czole nie ma wypisane "jestem chora nie oceniaj". Człowiek jest tak skonstruowany że najpierw ocenia/mówi a potem mysli, nie ma w tym głebszej logiki. To że ktoś coś pomyśli to nie znaczy że robi drugiemu krzywdę(gorzej jak świadomie upokarza czy krytykuje). Ja wiem że w szkole a i czasami i w pozniejszym życiu dzieci/ młodzież jest bez serca co może odbic się na psychice, ale wiekszosc przyczyn po porstu nie widać/ nie wie się o tym/ nie rozumie. Sama zawsze byłam dzieckiem "większym", tez mi dogryzali, też dojrzewałam, też bywało rożnie. Akceptowałam siebie i to pomagało mi przechodzić obok tych "idealnych" co oceniali, dumna i dostatecznie ładna żeby nie przejmować się docinkami. Ja wiem że choroba otyłości jest czymś innym niż lekka nadwaga z którą po prostu nie chce nam się walczyć. Ja zapały zawsze miałam duże ale chyba zbyt akceptowałam swoje ciało żeby podjac dłuższą dietę, odchudzanie. Od "zawsze" waże 75 kg, na górze rozmiar 38 na dole 42. Jestem czysta, zadbana, ładnie się ubiorę pomaluję i mimo maciupkich swoich kompleksów czuję się łądnie. Psychika robi swoje, ja rozumiem, ale czasmi od zacofanego społeczeństwa oczekujemy zbyt dużo i najważniejsze poprawę zacząć od siebie. Najważniejsze : nie patrz co mówią inni-nie każdemu musisz sie podobać, nie słuchaj, zawsze miej swoje zdanie, akceptuj siebie.
Do czego dąże-wspołczuje ludzią chorym bo zdaje sobie sprawę że w naszym kraju to długa i cieżka praca i czasami po prostu brak efektów i fizycznych i często psychicznych. Takim osoba życzę wspaniałych lekarzy i odwagi żeby do nich isć. Wziasc życie w swoje ręce i nie poddawać się nigdy.
Ale gdy widzę otyłą matkę z otyłym 3latkiem która zjada cała torbę cipsów a i tym samym wpycha swojemu 2-3 latkowi to krew mnie zalewa, bo wątpie żeby to była choroba tylko lenistwo i zapychanie siebie i dziecka takimi gównami. Zakupy to coca-cola, chipsy i cała 32 cm pizza a dla dziecka frytki itd. Chcesz się objadać byle czym to sie objadaj jak Ci z tym dobrze, ale nie narazaj dziecka świadomie na choroby itp. I najgorsze że to nie jest raz na jakiś czas tylko codziennie, się to widzi. Nie chce się zrobić nic ze soba a potem takie osoby są złe że ktoś ocenia ich jak tylko spojrzy. O to głownie chodzi, znam dużo osob grubszych i wiem że można rożnie podchodzić do swojej otyłosci. Jedni mają to gdzies i się nie martwią a inni płaczą w poduszkę a nic z tym nie robią i potrafią narzekać.
NIkogo nie oceniam, nie obrażam takie moje skromne zdanie i mam nadzieje że wiekszosc z Was bedzie wiedziało co mam na myśli.
moja znajoma, dobra znajoma, tez byla otyla przez hormony tarczycy i mimo leczenia nic nie przynosilo skutku, tyla dalej mimo iz mniej jadla... chodzila do psychiatry itp nic nie dawalo rezultatu, wkoncu zmienila lekarza endokrynologa i terapeute i co? eureka! nowe leki, nowy terapeuta, nowe odrycia chorob - tak tak okazalo sie ze ma nietolerancje glutenu i insulinoodpornosc, nowa dieta, nowa nadzieja i przez rok ta osoba z romiaru 50 zmniejszyla sie do rozmiaru 38 tylko odpowiednia niezagladzajaca sie dieta i lekkimi ciwczeniami..
Moze sprobuj zmienic lekarza, teraupete? Szukaj, nie trac nadzieji
contrasek20 piszecie tu o tolerancji a sama nadskakujesz że Misia ma starszego faceta i że jest na jego utrzymaniu (doniemasz, że tak jest). Jej życie jej sprawa, to też jest brak tolerancji. Każdy zyje jak chce. Ożż Boże, kobiety... patrze temat rzeka;)
Roślinko pozwolę sobie zacytować: Zycze wielu z was wiecej tolerancji dla innych i patrzenia samej na siebie laskawszym okiem . wWpełni się z tymi słowami utożsamiam.
Biedroneczko i z tym się zgodzę. Dajcie Misi spokój.
Tak jasne , dajcie biednej misi spokój .... Dobrze Contraek napisałaś ...