I zaczął się 39 tydzień. Jestem taka szczęśliwa, ze to końcówka. Nie mogę teraz za bardzo spać bo myśle o porodzie o dziecku i sobie marze:P A potem nażekam że jestem nie wyspana. Od dłuższego czasu czuje się jak na samym początku ciaży. Zmęczona, śpiąca. Jak nie prześpie się w poudnie o cud:P Ostatnio zaczęło mnie czyścić. 5 razy dziennie ide do wc z tą wiekszą potrzebą:P Ale podobno to normalne. Jak ja już bym chciała by moja córcia Nicola była ze mną. W sumie siedze na walizkach. Torba w szafie i czekamy z mężem:) On też wyczekuje i martwi się o każdy mój ból. Wczoraj mąż umył mi włoski pomógł wziąć prysznic. Dziękuje mu za to. Do tej pory radziłam sobie sama. Starałam się bo denerwuje mnie to, ze ciąża pod koniec uniemożliwia wykonywanie tylu rzeczy. Ale od czego mam męża:) Kocham go:) A jak wy się czujecie?? Pozdrawiam:)