Cześć Kochane :*
tak jak pisałyście, przygotowania do Świąt i troche zamieszania wokół :) stąd nie zagądam na 40tke tak często :)...
Jesteśmy we dwie z mamą i całe przygotowania na naszej głowie :) na Wigilii ma być ok 12osób + dzieci :P wiec troche tego jest! Do teściów jedziemy dopiero w 1 dzień Świąt na obiad - udało mi się dogadać z nimi.. nie chciałam po nocy jechać z małym na "wariata" żeby odwalić 2 Wigilie.. ani miejsca w żołądku ani czasu.. no i rozwalony wieczór takiego małego człowieczka!
Tak w skórcie co u nas: wszystko super! :) Alex juz jest małym łobuziakiem :P he dalej zazdrościmy Ewelince że Daria tak ładnie śpi dalej całe dni.. u nas niestety obecnie to są 3 drzemki max po godzince :) ale całe szczęście noce są już lepsze... zasypia ok 21 budzi się ok 1:30 i o 5:00 a później rano :) czasami dopiero ok 10:00 wstajemy z łózka :D mały leniuszek :P w dzień już sie potrafi sam zająć sobą, poleżec w leżaczku czy huśtawce.. ale muszę być obok i z nim gadać - taki jest towarzyski chłopak :D bo jak tylko znikam mu z oczu od razu jęczy ;D ogólnie kocham mojego synka najmocniej na świecie i uhhhh :)))))
Karmię dalej piersią ale już tylko w nocy, w dzień |(niestety) odciągam pokarm i podaję małemu butelką i 2 x dziennie dostaje od tygodnia MM (rano jak wstanie i na noc).
Może i się poddałam.. ale walczyłam z nim ok miesiąc z tym karmieniem w dzień i ani ja ani on nie miał już z tego przyjemności.. ja płakałam i się denerwowałam a on darł się w niebogłosy, odwracał główkę i pręzył przy praktycznie każdym karmienu.. stosowałam osłonki na sutki (że niby jak smoczek od buteki), oszukiwałam go chwile podawałam herbatke i podstawiałam sutka.. i wtedy pił.. ale upłakany usypiał mi na rekach i karmiłam dopiero przez sen.. w piątek ubiegły powiedziałam DOSC! Dośc jego płaczu, awantur i moich nerwów i stresów.. ! I przestawiłam go na dzienne karmienie butelką.. no jua mam więcej roboty bo muszę odciągać co ok 2h jak chcę zachować pokarm ale mówi się trudno - wszystko dla synka i jego zdrowia :) od razu inne dziecko, 0 płaczów! Bo tak na prawde do tej pory już wszystko było super.. tylko z tym karmieniem miałam problem.. a teraz juz rozwiązany :) ja wiem, ze karmienie piersia to coś cudwnego i nie powiem, ze nie miałam doła i nie przepłakałam tego, ze on "nie chce jeść ode mnie. a z butelki tak".. ale nie ma co się meczyć.. siebie i dziecka! i tak długo wytrzymałam i walczyłam z nim.. teraz synek szczęśliwy i ja też :) a z piersi całe szczęscie pije ładnie w nocy :) - oby jak najduzej!
a teraz pytanko do Was? Kiedy rozszerzacie diete maluszkom? Jakieś kaszki, zupki, deserki, jabłuszka, marcheweczki? Mój już dostał jedna łyżeczkę soczku marchjewskowego wczoraj i najpierw mega się skrzywił a później mlaskał jakby mu smakowało :D druga próba za kilka dni :))))) Ja wiem, ze te wszytskie poradniki m ówią ze dzieci na piersi powinny mieć rozszerzana diete dopiero od 6-7mca.. ale jakoś nie wyobrażam sobie tyle czasu karmić go tylko mlekiem.. tym bardziej że wracam do pracy od kwietnia i do tego czasu chciałąbym żeby mały już jadł obiadki i kaszki :)
Myszka - oczywiście, ze planuje :) gdybym mogła sobie na to pozwolić to mogłabym JUŻ.. bo u mojej siostry miedzy maluchami jest 1,5 roku różnicy i super sie dogaduja, bawia razem i w ogole teraz nie ma z nimi zamieszania, wracaja z przedszkola i dzieciaki same sie soba zajmuja :) ale niestety mam kredyt hipoteczny na głowie, mój Arek niedawno otworzył swoja firme i dopiero się rozkręca wiec niewiadomo co dalej.. na razie nie możemy finansowo sobie na to pozwolić.. ale gdyby się zdarzyło - owszem :))))) chcę żeby Alex miał rodzeństwo, najlepiej jakąś śliczną siostrzyczkę.. ale braciszka też :) w sumie nie wiem co lepsze :P chciałam pierwszego synka.. reszta to już oby zdrowe!
Nawet zadałam pytanko: http://40tygodni.pl/Category/023/2,64561,Kiedy-i-jaka-pierwsza-kaszka.html