Dziewczyny, jestem po wizycie. synuś na szczęscie przybrał już prawidłową pozycję i jest główką w dół. jednak zgadłam, że to z tego powodu odwiedzam toalete częściej niż do tej pory. mój lekarz zanim zrobił mi usg i zanim odkryliśmy ten fakt powiedział, że jak dziecko jest w pozycji pośladkowej to należy dużo do niego mówić, głaskać go i prosić o przekręcenie i nie kazał mi się z tego śmiać haha bo to niby pomaga. kto go wie :) maluszek jest wg lekarza dość spory jak na ten tydzień. waży około 1300 g i mierzy 36 cm. wiadomo, że to takie obliczenia, do których trzeba mieć dystans, ale uspokoiło mnie, bo bałam się, że mały będzie za mały. każdy mi gada, że mało przytyłam i mam mały brzuch i zestresowało mnie to. grunt, że jest jednak ok. skierowanko na kolejne badania, l4 przedłużone. co do małej ilości płytek krwi (mam 124, a norma jest od 150), to powiedział, że w ciąży często one spadają, ale nie jest to jakaś zatrważająca liczba. jesli spadną poniżej 100 wtedy wyśle mnie do szpitala na dalszą diagnostykę. szyjka trochę miękka, ale długa - 49mm. dalej leżeć, odpoczywać itd. kolejna wizyta 15 września. aaaa, no i zapomniałabym - dalej potwierdza, że jest synuś. nic nie odpadło, więc mój A zadowolony haha