Mnie siara leci ale w malych ilosciach :P

opowiem wam jak u mnie było :) więc nic się nie zapowiadało na poród. Rano poszłam do przychodni na badania potem autobusem do szpitala na KTG chciałam iść ale jak wchodziłam po schodach coś ze mnie chlupneło jak bym się posikała :D szybko do kibelka w szpitalu dzwonie po mojego P żeby po mnie przyjechał bo wody mi odeszły:P szybko po mnie przyjechał w domu się jeszcze wykąpałam spakowałam torbę bo do końca wszystkiego nie miałam i jechaliśmy ( ze względu na cukrzyce musiałam jechać do szpitala 75km )żadnych bóli ani nic. Na miejscu mnie zbadali : szyjka długa zamknięta , uformowana także 0 przygotowana do porodu ;/ lekara mówi że zaczeliśmy odwrotnie;/ leżałam tam tak od 11 do 15 bez efektów aż w końcu dali mi kroplówkę na wywołanie po pierwszej z bólami dalo sę jeszcze wytrzymac wtedy zrobili mi przerwe na prysznic i żebym odpoczeła. Potem nastepna kroplówka i wtedy w sumie dopiero zaczęła mi się skracac szyjka . Po trzeciej rozwierać . Także dostałam 3x oksytocyne. Gaz i kroplówkę ze znieczuleniem jakimś po czym czułam się jak pijana :D normalnie ze mną rozmawiać się wtedy nie dało. Małego pralam 10 minut także poszło sprawnie i w miare szybko bo o 23 mały się urodził . Takie prawdziwe mocne bóle trwaly może z 2 godziny . Ogólnie nie było tak strasznie . Jak dla mnie gorszy jest nawał mleka jaki teraz przezywam niż cały ten poród ;/

No to zazdroszczę takiego wydaje mi się w miarę lekkiego porodu :)

Witam styczniowo, również w dwupaku...

sezon na styczniówki z dniem dzisiejszym uważam za otwarty:)

Ja chce rodzić !!!!!!!!!!!!!!

teraz bedzie nam się cholerie dłużyć ,chce by ze mnie woda chlustneła :D już mi wszystko jedno gdzie tylko zeby już z moja malutką sie zobaczyC; )

Każda teraz się doczekać nie może, ale w lutym już  będziemy opowiadałby jak to nasze maluszki się chowają ;P

Ja mam jutro ktg i mam nadzieje, że się ruszy coś :)))