putunki masz rację, oj pamiętam, jak pojawił się mój synek, wszystko było podporządkowane jemu, nie martwiłam się o obiady, prasowanie,pranie itd. dla męża. Mały wisiał na cycu kiedy chciał i ile chciał, przysypiałam przy nim i tyle, wszystko było proste.Ttm bardziej,że miałam mamę bliziutko,mogłam skupić się tylko i wyłącznie na dziecku i sobie. Teraz nie wiem, jak to zorganizuję, bo mój mały facet ma już 7 lat, ale do szkoły trzeba zaprowadzić, przyprowadzić, lekcje zrobić, ciuszki przygotować, ogólnie zająć się. Tym bardziej,że nie mam nikogo z rodziny do pomocy przy sobie, tak więc jak sobie zorganizuję tak mieć będę. I trochę się boję, jak podołam, zwłaszcza te pierwsze miesiące, już teraz myślę i planuję ale i tak pewnie guzik z tego wyjdzie.
W końcu jak ju ż złapię doła to tak się pocieszam,że nie ja pierwsza w takiej sytuacji,że są kobietki, które mają po więcej dzieciaczków i świetnie im idzie,więc po co ja beczę?
Tak czy siak, wszystko napewno teraz będzie ciut inaczej...