Hej :) ja mam jedną torbę, ale mega wielką :D rożek mi już nie wlazł :/
Dziś cholernie boli mnie brzuch :/ co chwile skurcze jakbym miała mega mocny okres zaraz dostać... też Was tak męczą braxtony?
Hej :) ja mam jedną torbę, ale mega wielką :D rożek mi już nie wlazł :/
Dziś cholernie boli mnie brzuch :/ co chwile skurcze jakbym miała mega mocny okres zaraz dostać... też Was tak męczą braxtony?
Spacerek zaliczony zmotywowały mnie ptysie z pobliskiego sklepu Mnie boli krocze i z lewej strony ostro rwie podbrzusze spacer 15 min tempem ślimaka to teraz szczyt moich możliwości.
Ja wezmę dresy i koszulkę na ramiączka, ale tylko w razie co. Problem polega na tym, że mam tylko jedną koszulę do karmienia.... Jedną do porodu i potem do wyrzutu i jedną taką normalną, ale tam nie ma jak cyca wyjąć do karmienia A bo ję się, że poplamię tą moją jedyną do karmienia.... Przy obchodzie na bank wygodniej w koszuli. yummymummy mnie skurcze nie bolą jak na okres, tylko są nieprzyjemne i widzę, jak macica się zbiera... anikaa269 o tak masz rację, zamiast papierem to można się palcem nie chcący podetrzeć używając tego szpitalnego Dziewczynki oprócz rożka bierzecie kocyk albo śpiworek? Bo to znów dużo miejsca zajmuje... Mam spakowane teź, ale myślę, czy to potrzebne.... Ten rożek to i tak jak kołderka...
co do karmienia to jakie macie staniki te specjalne czy zwykłe ???? a koszule do karmienia fajne i nie drogie są na allegro...polecam bo sama mam dwie takowe..
a co do skurczu to ja mam tak że wydaje mi sie jak bym do kibelka na dłuższe posiedzenie musiała iść ide a tu nic tylko ciśnie dołem brzucha jak niewiem a czasem to tak jak na okres....
aneczka, ja spakowałam za radą przyjaciółki cienki, bawełniany kocyk, bo powiedziała, że w szpitalu był taki gorąc, że mały był cały upocony w rożku...:/ więc naszykowałam to i to, zobaczymym jak będzie z temp. u nas w szpitalu.
Co do koszul, to ja niestety musiałam się zaopatrzyć w kilka szt (na allegro ok. 20zł/szt), bo nie wiem ile mnie po tym skierowaniu tam będą trzymać i czy jak pójdę to od razu wywołają, czy będe tam gnić kilka dni, a w dwóch koszulach ok. tygodnia to nie oblecę... :/ choć mam nadzieję, że standardowo potrzymaja mnie 3dni i wygonią do domu...
Na siłę szukam sobie zajęci, BO CZAS DŁUŻY SIĘ JAK FLAK! wypralam dziś wnętrzności wózeczka i kołyski... Wyprasowałam świeże firanki, naszykowałam ubrania na wyjście ze szpitala dla malutkiej i siebie, żeby husband dowiózł, co tu jeszcze wymyślić? :) Przed szpitalem na mokro oblecę jeszcze kurze, małż podłogi...
Ja mam rozek i 1 kocyk, bo 2 to faktycznie za duzo. Nie mam jakis specjalnych koszul do karmienia, mam 2 koszule ktore maja guziki poprostu ktore odepne. Na poczatku chcialam rodzic w koszuli,ale kupilam sobie zwykla bluzke na ramiaczkach, za grosze, najwiekszy mozliwy rozmiar, siega mi za tylek. Na lozku porodowym i tak bede lezec z golym tylkiem i golym brzuchem zapewne wiec nie bedzie mi zal wywalic zwyklej trykotki.
A jak idziecie na wywolanie to lezycie od razu na porodowce, czy najpierw normalnie na oddziale?bo tej opcji w sumie nie bralam pod uwage,ale mam 2 koszule wiec mi starczy. Tutaj i tak trzymaja 1 dzien na ogol. Kolezanke po cesarce puscili do domu po 1.5 dnia.
Jesli chodzi o 'braxtony' to ja mam ale znosne, kilka w ciagu dnia, widze jak mi sie wtedy stawia macica, nie jest to bolesne,ale z tyg na tydzien mocniejsze.
ja tez zaczynam czuc strach, kilka dni temu jakby doszlo do mnie,ze to juz za chwile i zaczynam miec nerwowke. Przeciez zaraz nasze zycie obroci sie do gory nogami, zaczynam sie bac porodu i tego co po nim bo to wszystko jest juz takie realne. Nie wiem czy kazda kobieta tak ma, czy to ja wariuje juz powoli, a ze jestem typem panikary to juz w ogole...Mam nadzieje,ze kazda z Nas bedzie miala lekki i cudowny porod:)
daria2300 stanik mam najzwykleszy, bawełniany z rynku do karmienia za 12zł. Jeszcze Mąż mi kupował, bo ja do łóżka przywiązana Nie wysilam się za bardzo na te rzeczy do karmienia( typu staniki, laktatory, koszule), bo nie mam pojęcia, czy w ogóle będę mieć pokarm, bo różnie to bywa... anikaa269 na wywołanie porodu najczęściej najpierw biorą na patologię. Następnego dnia o 5 rano lewatywka i około 8 na porodówkę. A dalej, to jak sytuacja się rozwinie. Koleżanka z sali wróciła, bo nic nie dało zdziałać... Po 2 dniach ją znów wzięli no i wtedy już tam została, ale baaaardzo długo się jej zeszło z porodem, choć mówiła, że nie taki diabeł straszny A przez te 2 dni latała z Mężem na 7 piętro tu i z powrotem w szpitalu