Na nosku mamy już dawno, teraz na policzkach takie białe większe i tak jak luty2013 pisze jest to albo trądzik niemowlęcy albo potówki podejrzewam. Choć potówki to powinny być też chyba pod paszkami na szyi, a tam nie mamy Więc może ten trądzik... A octenisept nawet mamy, bo stosujemy na moją ranę po CC. A to nie wiedziałam, że on na krostki też! Madelka Ty miałaś mieć niespokojną noc, a to My już od 5 nie śpimy, coś się Synkowi pory pomerdały, za wczasu Go wychwaliłam Męż smacznie chrapie, a ja czuwam, ale w dzień będzie zmiana Ładnie ssą smoki Wasze pociechy? W sensie, czy nie wypluwają? Bo u Nas trzeba siedzieć i co i rusz wkładać do buziaka smoka, bo wypluwa
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2501 - 2510 z 7535.
my już po pierwszej wizycie dawno pani doktor powiedziała ze mała ma opuchnięte cycuszki ale ma samo przejść niedługo... pozatym w sobote do kardiologa do radomia jedziemy bo szmery nad serduszkiem sie nasiliły.... jutro ma przyjść pielęgniarka środowiskowa ... a co ona robi jak przychodzi???
aneczka bo octanisept jest antybakteryjny i wysusza, można go na wiele sposobów stosować.
Ja spałam dziś tak: zasnął o 1, o 3 cycek dopiero o 4.30 zasnął (zajęty był, kupke robil póżniej ćwiczył piszczenie) o 8 cycek i o 10 cycek, nad ranem udało nam się zasnąć i jako tako wyspać smoka wybrał jednego, bo ma jeszcze dwa ale tylko jeden mu odpowiada czasem wypluje ale nie często.
daria położna sprawdza czy mały nie opszczypany, czy bez wysypki, co z pępkiem, jak mama się goi itp
ja czekam na polozna, ma byc okolo 15 ale moze byc wczesniej.. wiec siedze jak na szpilkach. o dziwo mlody spal po moim wodnistym mleku tak jak zawsze... ale teraz jadl mimo ze godzine wczesniej tez. wiec nie wiem co jest.. pije herbatke koperkową... teraz mlody lezy w kołysce i patrzy w okno tatus musial jechac do pracy i siedzimy sami.
u mnie jest lekki stan zapalny na ranie, przemywam octeniseptem. kupilam odrazu masc na blizny, ale musze czekac az sie wszystko zagoi..
u nas tez byly klopoty ze smoczkiem. z aventu jak mial to sie nim dławił a w sklepie panie mówiły że one sa bardzo krótkie. wkońcu spasował mu z canpolu taki z kulką na końcu. ssie, ale czasem tez trzeba mu przytrzymywac...zalezy jak mu sie uwidzi
no ja też mam problem z tym zeby małej dopasować smoka bo ona ma zapędy do ssania palca a nie smoczka.... i to mnie bardzo martwi
mój tez czasem wsadzi sobie paluchy do buzi. jak mu sie uda trafić
Nick.........................tc....................data porodu........waga....długość....imię
mloda508.................36....................3.01.2013..........2880...........?..........
luty2013..................38+3dni.............27.01.2013........3810.......59....Dominik
madziab...................39.....................28.01.2013........3450.......54....Lena
daria2300................38/39.................30.01.2013........3680.......56....Adrianna
yummymummy.........37......................30.01.2013.........3350........55....Natalia
nelka.........................36..................31.01.2013.........2400.....51....Aleksander
aneczka86...................38...................04.02.2013........2600.......53.......Ernest
Putunki......................37/38................5.02.2013.........3100..........52.....Alicja
Madelka.....................38+3................11.02.2013........2600..........52.....Igor
lepiorek......................41....................12.02.2013........3660.......56..........Maja
kasiulah.....................40.....................14.02.2013........3170.......54..........Maja
No wiec poszłam 29 stycznia na ktg i oebrac wyniki i okazało się ze mam cholestaze i wyniki spore wiec natychmiast do szpitala gdzie na patologi spedziłam 15 dni...w polowie lezenia podskoczyły mi wyniki i deczja o wywołaniu przyszła 8 lutego...niestety bez powodzenia Maja nie miała zamairu wychodzić...gdy wyniki cholestazy spadły dcyzja ze musze czekac do porodu ze wzglegu na cukrzyce i ze mala za malo wazy 39 tc 2700.
No i nagle 13.....
...........
13 lutego rano miałam badania ginekologiczne i pani ordynator powiedziała ze nie widzi bliskigo porodu bo szyjka wysoko a rozwarcie na 1 cm..załamałam sie i pomyślałam ze pewnie z tydzien jeszcze pochodze.
Po ochodzie wieczornym około 21 poszłam pod prysznic masowałam brzuch gorącą woda i w pewnej chwili poczułam coś mi wypada z miedzy nog i to był typowy czop taka kula...poszłam do pokoju połozyłam sie w tv leciała piosenka "ona tańczy dla mnie" a mała tak kopała ze myslałam ze mi górą wyjdzie brzuch wirował a ja do niej spiewałam..
Godzina 22:20 poczułam coś znów wpływa, raz potem drugi jakby wiecej zeskoczyłam z łózka a tu chlust i idą wody ale dziewczyny ile tego kolezanki zawołały połozne one leca z ligniną a ja stoje a ze mnie leci...one smiały sie ze kurek otworzyłam...wzieły wozek i szybko do zabiegowego a po drodze lecciało bezustannie...po badaniu lekarz dyżurny stwierdził ze rozwarcie może na 1,5 ale szyjka wysoko...
Ale jade na porodówke bo jesli wody odeszły musze byc podłaczona pod ktg bo nóż widelec coś sie zacznie...spałam troche troche skurcze meczyły i tak do 7...wtedy zmiana przyszła a ze lezałąm jako jedyna wszyscy obok mnie. Miałąm przecudowną młodiutką położna. Najpierw badania (cholernie bolesne) szyjka skócona na 3/4 rozwarcie na jakies 2,5...wiec 7:30 podali mi okscytocyne....po jakiś dwóch godzinach juz miałam bóle co 3 minuty, rozwarcie na 5 mama przyjechała siedziała ze mną ból coraz mocniejszy bo musiałam lezec bokiem bo maja tez lezała bokiem i skurcze przy tej pozycji masakra....o 11 przyjechał mój M miałam już takie bóle ze szok co 1 minute trwały 1 minutę czułam ze rozrywa mi sie krocze i odbyt...rozwarcie na 8 cm ja płakałam i krzyczałam z bólu dookoła nawet studenci mi nie przeszkadzali...płakałąm M ze chce juz zeby bylo koniec ze nie dam rady a oni tylko pani Kasiu oddychac a ja z bólu nie myślałam o oddychaniu byle szybko ją wypchnąć przy kolejnych skurczach leżac na boku kazali mi noge uniesc zeby maja miała juz swobode w przesuwaniu sie...usłyszałam ze juz widać włoski przy kolejnym skurczu zaczełam krzyczec ze nie dam rady musze przec szybko przyleciał lekarz szybko zbadał powiedział 9,5 i ze mozna zaraz...kazali na wznak sie połozyc...połozne szybko ubierały się slyszę decyzja szybkie cewniowanie bo pecherz pełen czułam te rurkę..(no i wczesniej zadrzyło się i coś grubszego nawet nie czułam ale moja położna wspaniała wycierała mnie) oraz nacinanie krocza a wiec pani Kasiu teraz przy kolejnym skurczu przemy....
sztab ludzi mnie otaczał...15 studentów chyba 3 połozne, 1 lekarz koordynator i 3 lekarzy rezydentów
zaczełam przec czułam majeczkę juz w kroku....kolejne parcie lekarz zaczyna dusic mój brzuch w dół...pani Kasiu jeszcze jeden i bedzie ok.
Pre juz mysle 5 raz i mówią teraz do końca lekarz duszący duzi brzuch az boli....nagle czuje ulge...słychać Majeczkę...ja płaczę z bólu... słyszę lekarzy...zielone wody ta reszta, mała owinięta pępowinką jeden raz...i w końcu poród 12:40, córka, 10 pkt M przecina pepowinę....ja ryczę dają mi ja do piersi boziu jaka maluka dupka w dłoni mi się mieściła...jest cudowna...cała się trzesę...jeszcze jedno parcie pani Kasiu i łożysko..wyszło...na koniec ból szycia...niestety pękłam obok nacięcia...
I oto moj poród wpisane w ksiązeczce I faza 3 godziny, II faza 35 minut...
krocze do dzis boli ze wzgledu na szwy...