No więc jakieś dwa miesiące temu pojechaliśmy do mojej mamy, mój bracki był jeszcze w Polsce. Ogólnie to mają zakaz wychodzenia gdzieś razem, bo znikają do zera. Melanżownicze ziomki sie kurwa znalazły. No tak więc była niedziela rano - oni w poniedziałek do pracy. Wyszłam do szkoły pozałatwiać swoje sprawy. O 16 miał Tomek przyjść z Filipem po mnie. O 15 dzwonię do chuja, nie odbiera. Dzwonię do mamy, mówi, że ich nie ma. Wychodzili razem ze mną o 8, bo mój brat miał iść do ziomeczka tylko odebrać klucze od domu ( zostawił najebany u niego na melanżu dzień wcześniej ). Mówiłam pedałowi, że jak nie będzie go to mu jaja urwę. Zapierdalam z buta na chatę, mijam izbę wytrzeźwień... I mój szósty zmysł okazał się jak zawsze niezawodny. Wbijam tam, a policjant - O, widziałem pani zdjęcie w portfelu Tomasza M. No kurwa krew mi zawrzała, pytam czy jest tu mój bracki, no oczywiście jest, przywieźli ich przed chwilą ze SZPITALA. Pytam czemu, Tomek ma złamaną szczenkę i nos. A oczywiście mój bracki nic. Dobrze, że mama mojej koleżanki nie pracuje na izbie, bo jakbym tam wpadła na salę to tylko chirurdzy N.A.S.A by go poskładali. Ale to jeszcze nic, pytam ile mieli promili, a pies mówi mi, że po ponad 4!!!! Kurwa o 8 wyszliśmy! to ile oni musieli wypić!. Czytam protokuł, Tomek wyrwał sobie kroplówkę w szpitalu i chciał ucieć, wyjebał się na schodach koło zejścia do IP i zemdlał albo zasnął. Przy moim bracie znaleźli trochę gandży, no ale poprosiłam policjanta żeby to wyjebał i nie robił afery. No normalnie nie wiem czy tam na dzidę jeszcze było. Zostawiłam chujowi kartkę żeby nie probował się ze mną kontaktować, bo go poćwiartuję i rzucę świniom na pożarcie. Zadzwoniłam do teściów żeby załatwili mu L4 i powiedziałam jaka sytuacja, teściowa panika jak chuj. No sratata. Na drugi dzień po południu wyszłam na spacer z Filipem, idę już do domu, słyszę kroki - znam je. Odwracam się a tu Tom. Już nie pierwszy raz znaleźliśmy się bez telefonu - kiedyś nawet na drugim końcu Polski, ale wtedy ja odjębałam, zresztą nie ważne. Sama nie wiem czemu zaczęłam z nim rozmawiać, a tak się broniłam i w ogóle.