Hej dziewczyny.Ja dziś miałąm szaloną noc.Sama nie wiedziałam już czy mam się szykować do szpitala.Kładąc się spać bolał mnie lekko brzuch, wzięłam nospę bo pomyślałam,że przesadziłam dziś ze spacerem,zwłaszcza,że do niedawna leżałam.Obudziło mnie napinanie macicy, lekko mnie bolało ale raczej to było spowodowane tym bólem brzucha niż samymi skurczami.Ok. północy dostałam bardzo bolesnego skurczu i tak ze 4 co 10 min.więc caly czas liczyłam.Ustąpiły tylko wciąż miałam twardnienia,nawet co 3 min. i ból brzucha,który był cały czas,nie puszczał.Poszłam się wykąpać, skurcze minęły a ból został, wzięłam paracetamol,pomogło.Już do rana nie spałam.Niewiem co ten ból brzucha oznaczał, oczywiście głowa nasuwa mi mnustwo głupich pomysłow jak odklajające się łożysko, itp.Ja oszaleje.