Mój się wkurwia na mnie jak mi hormony buzują , zero wyrozumiałości
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 401 - 410 z 5874.
anetii na mnie jakos ta oksytocyna meza nie dziala.W poprzedniej ciazy na koncowce to i po dwa razy dziennie i nic.Porod musial byc wywolywany bo inaczej maly wogole by nie wyszedl.
Niechce juz nigdy wiecej wywolywanych porodow
mój to wogóle ma przerypane. ja się strasznie źle czuję i ciągle narzekam , tzn nawet nie musze narzekać a i tak widzi że jest cos nie tak. sex był do tej pory tylko 2 razy i na tym chyba koniec:) a pozotym to naprawdę źle sie czuje, dzisiaj to juz wogóle masakra, nawet ano wymiotywałam po herbacie cytryną, boli głowa niedobrze mi mam nudności i ból brzuchaale taki włąsnie jakby przy zatruciu.a nic takiegonie jadłam wczoraj wiec zatruc sie nie mogłam. a wy jak tam sie czujecie? w poniedziałek mam wizyte u mojej gin to mam nadzieje że rozwiee moje wątpliwości czy wszystko jets ok.a macie też tak że nawet jak lekarz wam mówi ze jest ok i usg tek ok, to boicie sie że po narodzinach wyjdzie coś czego nie dąło sie zauważyc?bo ja mam straszna schizę
Calia współczuję:( słyszałam właśnie że to nie miłe..teraz zauwazyłam że chyba większość ma wywoływane porody.;/
Ja się czuję na razie dobrze chociaż dzisiaj zwymiotowałam bo zjadłam kilka ciastek i landrynki ICE ! :D ja wizytę mam 27 lutego:) a powiedzcie mi kiedy się robi jakieś badanie na glukozę? bo mój gin mi nie zalecił jeszcze jej robienia..co miesiąc powtarzam krew bo mam ujemną i mocz i czasami toxo ^^
lalka, ja też mam ciągle lęki, że coś będzie nie tak. ale tego się chyba nie da ominąć. moja koleżanka w obydwu ciążach zamknęła się w domu z depresją, bo była przekonana, że dzieci będą chore i w ogóle. oczywiście bezpodstawne to było, ale zobacz, jakie mogą być odcienie tego lęku o dziecko
aneti, pewnie teraz dostaniesz skierowanie na glukozę, bo właśnie teraz się to robi
Powiem szczerze ze dobija mnie totalnie to buzowanie hormonow.Przedwczoraj nie udaly mi sie babeczki i ze zlosci zaczelam tak wrzeszczec na wszystkich w domu,procz najmlodszego bo spal juz i od debili wyzywac,rzucac jablkami,bo akurt mialam pod reka.Jak jakas furiatka nienormalna.Potem caly wieczor rzewnie ryczalam,maz zaczal mnie tulic mowic, ze nic sie nie stalo,zebym sie uspokoila a te jego uspokajanie mnie zadzialalo na odwrot i ja jeszcze glosniej zaczelam ryczec.Starszy syn sie patrzy przez szpare od drzwi i nie czai o co chodzi,caly wystraszony...Zal mi strasznie moich chlopcow.W przyszlym tygodniu pojde chyba do lekarza moze cos mi przepisze.
Ja mam wlasnie na glukoze umowic sie miedzy 24 a 27 tc....nie moge sie doczekac
:D