Pierwsza w połowie nieprzespana noc za nami... Leon się obudził po 1, zjadł 120ml mleka i się zaczęła bonanza.. ja ledwo na oczy widzę, a on spać nie pójdzie, bo on jest wyspany i sobie cienie na suficie będzie oglądał.. jeszcze żeby chciał we własnym łożeczku leżeć.. nie, bo on chce u mnie na rękach. Zgaszenie światła kończyło się wyciem Po 1,5 godziny oglądania cieni na ścianie, lulania, ciamkania smoczka wreszcie wygrałam i poszedł spać!
Wstał o 6, zjadł i poszedł spać... mam 3 godziny na zrobienie zupy, ogolenie nóg i wykapanie się Mam nadzieję, że zdąże.