ja nigdy nie lubiłam siedzieć po nocach. Nawet przed ciążą, przed Piotrusiem to chodziłam spać przed 23.00
Na szczęście mój tez nie należy do amatorów nocnych posiadówek więc pod tym względem się dagadaliśmy;-) Teraz jak jest Piotrek to jeszcze szybciej zasypiam ale to chyba normalne;-)
