i znów 22,50;-) Chyba powinnam przywyknąć do tego, że o tej godzinie zaczyna się MÓJ wieczór. Myslałam, że mi sie uda tak zorganizować kapiel i spanie Aleksa, żebym wieczory miała dla siebie ale to trwało chyba tylko 3 dni a teraz od dobrych dwóch tygodnie codziennie mam to samo. W dzień grzeczniutki, je i śpi albo spokojnie sobie leży i ogląda świat, a wieczór...
Kapię Aleksa a On po tym 2-3 godziny płacze;-( Piotrek sam pod prysznicem siedzi bo co odlożę Aleksa do łóżeczka to zaraz krzyczy, więc szybko do niego troche Go uspokoić, co Go wezmę na ręce to Piotrek krzyczy "mama,Mama" bo nie lubi sam się myć więc do łazienki. Ja do łazienki a już znowu Aleks płacze i tak w kółko... A Piotrek przez to tez nie spi bo Aleks ma tak głośny płacz jak 3 moich Piotrków razem. Nie mam pojęcia po kim On taki głos ma. A mi ręce drentwieją więc jak trochę ruszę, żeby zmienić pozycje Aleks krzyczy, podłożę poduszkę - krzyczy, położę na kolanach - krzyczy.
W domu się ze mnie smieją, że to kara za to, że |Piotrek był taki grzeczny - Aleks nadrabia za dwujkę dzieci;-)
Rozmawiałam dziś z siostrą i szwagrem i poprosiłam, żeby byli chrzestnymi. Wiedzilei o tym od dawna ale dziś było tak "oficjalnie". Bedą w Pl w połowie września więc pewnie w ostatni weekend będą chrzciny. Trochę czasu jeszcze