Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 7761 - 7770 z 9671.
też mam taką nadzieję.
Dziś był u mnie Piotrek na chwilę. Niestety niespodziewanie i z konieczności. Nadal wymiotuje i ma biegunkę i tak Go mocno chwyciło, że zasłabł, więc siostra zapakowała Torbe i przyjechała do szpitala. Na szczęście lekarz stwierdził, że to tylko oslabienie po wymiotach, nie jest odwodniony i, że może wracać do domu. A, że to ten sam szpital więc przyszli do mnie. Piotrek skakał, biegał, żartował i gdyby nie to, że był przeraźliwie blady to bym nie powiedziała, że jest chory. Dlugo Go trzyma. W sobotę Go chwycilo ale w niedź ja leżałam, wymiotowalam a Piotrek czuł się dobrze.
W pon. i ja nie miałam apetytu ale się czułam już dobrze a Piotrek normalnie jadł i pił i myślałam, że wszystko jest już ok a od wczoraj znów Go chwyciło.
Kiepsko zaczynamy tegoroczny sezon jesienno-zimowy;-( Ciekawe skąd wirusa przyniósł? Bo ja podejrzewam, że 2 dni w przedszkolu wystarczyły;-)
Jaemka, jelitówka jak nic :( u mnie Nela załapała będąc na placu zabaw, co prawda plac zabaw jest tylko przegrodzony siatką od przedszkolnego, ale zarazków mnóstwo.. sama osobiście wolę jak Nela jest chora niż ma jelitówkę...
kochana Ty w szpilatu?;) przecież Ty zdrowa kobieta jesteś! napewno nic Ci nie dolega a jeśli już to nic poważnego!!!!! (oby:*!!!!!!!!) 3mam mocno kciuki!
wreszcie jestem w domu;-)
Wczoraj mnie wypisali. Na szczęście w szpiku nie ma zmian białaczkowych ani innych patologii. Nastraszyli mnie ale przynajmniej wiem, że jest ok. Po prostu mam słabe wyniki przez rzs (bo to mi potwierdzili) i byc może toczeń (nie potwierdzili ale nie mogli wykluczyć). Ale o tym wiem już od 3 lat, więc jestem spokojniejsza;-)
Piotrek tym razem spokojnie to przeszedł. Ale już kilka dni wcześniej mu tłumaczyłam, że mamy nie będzie ale wrócę za kilka dni i chyba to było dobre rozwiązanie bo ucieszył się jak mnie zobaczył, wyściskał i oczywiście nie chciał odejść ani na krok;-) ale nie płakał;-)
Natitalka, ja po tylu dniach w szpitalu dziś sie czułam jak w raju jak do marketu na zakupy pojechalam;-)
Bo mi tak neprawdę niewiele potrzeba do szczęścia - wystarczy mi trochę czasu dla siebie, raz na jakiś czas. A niestety, czas to jest to, czego przy dwójce dzieci brakuje. No, nieukrywając, teraz w szpitalu miałam pierwsze "wychodne" od prawie 5 miesięcy. Z Piotrkiem było łatwiej. Mogłam Go mamie zostawić albo siostrze podrzucić. Albo nawet jak chciałam gdzieś wyjść to pakowałam młodego do wózka i znikałam, czasami na cały dzień. A teraz sie tak nie da. Może gdybym od razu kupiła wózek dla 2 dzieci ale teraz już się nie opłaca a Piotrek nie dojdzie pieszo zbyt daleko. Mam podstawkę do wózka ale to też na krótkie dystanse. Mamie 2 też nie zostawie, ew. siostrze podrzucę czasami ale to jak już muszę coś pilnie załatwić. I tak siedzę;-(
Pocieszam się, że za kilka lat będzie łatwiej;-)
Gumisiowa, jasne, że pamiętamy!! ja ciągle mam przed oczami Twoje zdjęcie z brzuszkiem :p
wszystkie nasze dzieci są zdrowe :P
u mnie dzisiaj kolejny ciężki dzień (Nela już spi uffff....) znowu pokazała swoje JA, tzn bunt, trochę już mam dość, tylko narzekanie mi zostało..:D