rozleciał mi się wózek. Nie mam pojęcia jak może połamać metalowy stelaż, ale mi się udało tego dokonać. Wczoraj mama była z Aleksem w lidlu i na szczęście dotarła do domu, bo Ona jest po udarze i wózek traktuje jak "balkonik". Mama przyjechała, ja wzięłam dzieciaki i już daleko nie doszłam, ciągle mi znosiło na prawo i sie okazalo, że caly stelaż, tam gdzie sa kółka wisi dosłownie na jednej niteczce. Całe szczęście, że Alkowi nic się nie stało.
A już kilka dni temu mialam wrażenie, że coś jest nie tak, cały się bujał i ciężko się pchało, a to już wtedy musiał być połamany.
Długo wytrzymał - niecałe 3 lata;-)
Aleks za miesiąc ma roczek. Wczoraj rozmawiałam z siostrami, że zapraszam itp itd, więc będzie "bal". Mam nadzieję, że pogoda dopisze co zrobię grilla i będzie można siedzieć na podwórku, bo w domu nie mam miejsca na tyle osób.