Moi chłopacy chyba znów będą chorzy. Piotrek dopiero od tyg chodzi do przedszkola, a już dziś miał goraczkę i katar. Ta zima jest okropna!!!!
Pisałam Wam, że zapisałam Aleksa do przedszkola od września, a tak wyszlo niespodziewanie, że był już w piatek i dziś. Ale to nie był dobry pomysł. Chodzi razem z Piotrusiem, bardzo ładnie się bawi, w ogóle za mną nie płacze...ale Piotrek przeżywa. Prowadziłam chłopaków na 10, ale Olka odbierałam o 12, a po Piotrusia w piatek przyszłam o stałej porze tj po 15, a dziś był płacz, że tez chce do domu. Może to było spowodowane tym własnie, że choróbsko go rozkłada, było mu zimno i chciał spać, a może po prostu to zbyt dużo dla niego, że przychodzę tylko po Olka.
Zobacze jeszcze jutro, o ile oczywiście nie rozchoruja się całkowicie.
W sumie to nie miałam tego w planach. Jak chłopaki byli chorzy, mama 2 tyg nie wstawała z łóżka, ja byłam chora, G. był za granica, a w piecu trzeba było napalić, popiół wynieść, śmietniki wystawić, zakupy zrobić, do apteki jechać, ugotować i posprzatać i u nas i u mamy. Całe moje rodzeństwo pracuje i nie mogłam nawet z domu wyjść. Z moją mamą było tak kiepsko, że myślałam, że juz nie wstanie z łóżka, a nawet jak wstanie to już jest tak schorowana, że z chłopakami nie posiedzi. Wtedy wpadłam na pomysł, że na czas ciąży bylo by mi łatwiej gdybym mogła na spokojnie jechać do lekarza, na zakupy, cos załatwić itd. a że wyszło, tak jak wyszło to dziwnie by mi było posyłać obu chłopaków i siedzieć w domu skoro nie pracuję.