Wgl aż się boje powiedzieć tej durnej babie ,że zeszłyśmy z cycka,bo jak wcześniej coś powiedziałam to powiedziała,że absolutnie..że to szkoda dla dziecka i że jak mam mleko to po co...no jasne tylko ,że to ja mam wieczne problemy z kupą i moje dziecko ma alergie nie mam pojęcia na co i ma miesiąc czasu i non stop tuli niedrapki bo zadrapałaby się na śmierć...
Nie bo coś tam mówiła,że za częste karmienie mlekiem modyfikowanym może prowadzić do przemineralizowania organizmu dziecka ze względu na dużą zawartość składników mineralnych które w mleku matki dostosowują sie do potrzeb dziecka..a w MM są stałe.Wychodzi na to,że mam małego zarłoka w domu? :) Moja 2 tygodnie temu ważyła 4700...teraz ,aż się boję pomyśleć....bo czuję ,że przybrała.Myślę nad tym czy te porcje co są...po prostu nie rozbijać ich na mniejsze i cześciej ją karmić chyba wtedy nie przebije dziennej procji.A jak z dopajaniem maluszka?Czym i ile?