Bosze dziewczyny cos sie stało Olisiowi. Wrócilismy ze sklepy koło 21,moja siostra pilnowała chłopców. Koło 22 poszłam sie kapac a on zaczął kaszlec. tak ni z gruszki ni z pietruszki. płuca zaczeły trzeszczec,ledwo łapał powietrze w nocy. zrobiłam mu ihalacje z soli.Tak krzyczł o 3 nad ranem...masakra.Prawie nic nie dało. Prawe płuco az sie telepie jak oddycha. Jak by gwizdek połknął. Ani kataru ani nic. bez żadnego powodu tak nagle.
![](http://fajnamama.pl/suwaczki/xwwp2in.png)