U nas szkoły nie maja ubezpieczen od takich przypadków. Przynajmniej niektóre bo syn sąsiada wybił szybę i płacic nie musieli,szkoła sama pokryła za zniszczenie. Prywtnie trzeba się ubezpieczac od takich wypadkó a my zapomnielismy i cóz.... od czwartku pracuję. Na mopie. Myslałam,ze se z nim zaprzyjaznie ale ni chuja. Sprzatanie kibli i syfów nie daje zadnej przyjemnosci nawet za kase. Szkoła wielka jak cholera a ja mam 6 i pól godz na wysprzatanie wszystkiego łącznie z kuchami,pajęczynami i umyciem podłog. Cudem kurwa chyba jakims. W piątek skonczyłam przed 20stą a powinnam o 18.30. Za nadgodziny nikt nie dopłaca. Nikogo nie obchodzi,ze sie nie wyrabiasz. eh. Dobrze,ze to tylko tydzien bo znajoma pojechała na wczasy do Polski i potrzebowała kogos za zastępstwo.
Co do parapetów to Olo tez cały czas na nie włazi a jeszcze sysem zamykania okien mamy na takie zaszczeki,które sam sobie otwiera bez najmniejszego problemu. Zastanawia się nad wsadzeniem bramki takiej antydzieciowej w okno. Bo wąłzi tylko na jedno.